3# Nota di Viaggio (Ciavuru d’Amuri) – jak kochają Sycylijczycy?
Dziś na bloga trafia trzecia i ostatnia odsłona stworzonego przez Meo Fusciuni podróżniczego cyklu. Tym razem włoska marka zabiera nas na Sycylię. A więc w rodzinne strony Giuseppe Imprezzabile. Sama nazwa tych perfum również pochodzi zresztą z języka sycylijskiego. A tłumaczy się ją jako perfumy miłości. Ponadto, to właśnie Włochów uważa się za najbardziej romantyczną ze wszystkich nacji. Wszystko to zebrane razem wystarczyło, bym zapragnął poznać tę kompozycję. I już teraz mogę zdradzić, że wcale nie żałuję. Przekonajmy się zatem jak według Giuseppe Imprezzabile pachnie miłość po sycylijsku.
Opisywane dziś perfumy posiadają intrygujący, słodko-dymny początek. 3# Nota di Viaggio otwiera się akordem owocowym. W którym główną rolę odgrywa figa. Przy czym sposób, w który ją tu przedstawiono naprawdę przypadł mi do gustu. Jest ona bowiem dość mocno zróżnicowana. Na wstępie soczysta i zielona. Nieco podkręcona przy pomocy cytrusów. Z czasem staje się jednak zauważalnie bardziej mleczna. Aksamitna. Za jej sprawą kompozycja nabiera miękkości. Jest obrazem błogiego lenistwa pod sycylijskim niebem. Już teraz da się jednak wyczuć pewne ciemniejsze akcenty, zwiastujące to, co czeka nas w bazie zapachu. Jednocześnie, mam wrażenie, że w głowie Ciavuru d’Amuri obecne są też subtelne nuty morskie. Całość ma w sobie coś świeżego i jakby słonawego. Zresztą w materiałach promocyjnych również znaleźć można informacje o popołudniowym powrocie z plaży. I muszę przyznać, że ten obraz został tu naprawdę nieźle odwzorowany. Z czasem ulega on jednak przekształceniu.
Jeśli chodzi o środkową fazę 3# Nota di Viaggio, to w moim odczuciu ma ona zdecydowanie bardziej kwiatowy charakter. A dominuje w niej jaśmin. Mimo, iż jego aromat jest tu naprawdę wyraźny, to nie określiłbym jednak recenzowanych perfum jako kobiecych. Są za to ciepłe i świetliste. Choć serce Ciavuru d’Amuri zauważalnie różni się od ich głowy, to w naturalny sposób kontynuuje to, co zostało tam zapoczątkowane. Zapach jest spójny. Nabiera jednak więcej ciężaru. Woń jaśminu nadaje mu zawiesistości. Nie wyczuwam tu natomiast żadnych indolowych konotacji. Co, biorąc pod uwagę ogólny klimat kompozycji, zaliczam akurat na plus. Nuta ta przywodzi za to na myśl obraz tonącego w morzu słońca. Jego ostatnie promienie oświetlają nasze twarze swoim złocistym blaskiem. Potem zaś nastaje zmierzch. I zaczynają się procesje. Baza stworzonych przez Giuseppe Imprezzabile perfum zbudowana bowiem została w oparciu o nutę kadzidła frankońskiego. Którego obecność zaznaczała się już w głowie 3#. Teraz jednak czuć je jeszcze wyraźniej. Jest bardzo kościelne: suche i lekko kwaskowe. Powiedziałbym nawet, że trochę gryzące. Biorąc pod uwagę religijność Włochów, jego obecność nie może dziwić. Prawdziwa miłość też zresztą zazwyczaj kończy się przed ołtarzem.
Zweryfikujmy teraz jak Ciavuru d’Amuri prezentują się pod kątem parametrów użytkowych. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o projekcję, to nie można mieć zastrzeżeń. Zapach jest łatwo wyczuwalny zarówno dla nas samych jak i osób w naszym najbliższym otoczeniu. Ze względu na swój charakter nie razi jednak naszych towarzyszy. Do tego posiada zaś całkiem przyzwoitą trwałość. Taką na poziomie 7-8 godzin. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, iż mamy tu do czynienia w wodą perfumowaną, a nie toaletową.
Jeśli chodzi o flakon opisywanej dziś kompozycji to nie jest on szczególnie interesujący. Wykonana z ciemnobrązowego szkła, pękata buteleczka to wzór typowy dla włoskiej marki. W przypadku #3 opatrzono ją zaś biała etykietą. Na której wypisano nazwę zapachu, jego producenta oraz koncentrację. Nie wiem jednak czemu zdecydowano się na taki wybór koloru. Może biel ma tu symbolizować niewinność? Całość została natomiast zwieńczona masywną, drewnianą zatyczką. Nadaje ona flakonowi nieco więcej elegancji oraz ekskluzywnego wydźwięku.
Jak na perfumy inspirowane Sycylią, #3 Nota di Viaggio bardzo mocno odbiegły od tego, czego się spodziewałem. Zaskoczenie było jednak pozytywne. Rzadko spotykane połączenie figi i kadzidła zdecydowanie przypadło mi do gustu. Uważam je za naprawdę oryginalne. Nieco mniej entuzjastycznie podchodzę natomiast do obecności jaśminu. Wydaje mi się, że jego sparowanie z początkowym motywem owocowym sprawia, iż kompozycja nabiera bardziej mydlanego charakteru. Z tym, że nie jest to duży mankament. Całość wydaje mi się natomiast łagodna i spokojna. A nawet romantyczna. Ma w sobie coś poetyckiego. I choć w całej podróżniczej serii moim faworytem nadal pozostaje Shukran, to zachęcam byście sami przekonali się również i o urokach Ciavuru d’Amuri.
#3 Nota di Viaggio (Ciavuru d’Amuri)
Główne nuty: Figa, Kadzidło.
Autor: Giuseppe Imprezzabile.
Rok produkcji: 2011.
Moja opinia: Polecam. (6/7)