Pomegranate Noir – soczysta przyjemność
O perfumach Jo Malone pierwszy raz usłyszałem przy okazji wpisu o… Tom Ford – Noir. Ktoś porównał bowiem tę kompozycję do Pomagranate Noir. A że jestem bardzo dużym miłośnikiem pierwszej, wiedziałem, że muszę poznać i drugą. I tak na bloga trafia dziś recenzja Czarnego Granatu. Zapachu określanego jako mroczny i tajemniczy. A przy tym posiadającego wyraźnie egzotyczny charakter. Nie raz już wspominałem, że nie przepadam za owocowymi perfumami, jednak mimo to postanowiłem dać dziełu Beverley Bayne szansę. Zaintrygowała mnie właśnie niezbyt popularna w perfumerii nuta granatu, wokół której Angielka zbudowała swój zapach. Ale czy udzielony przeze mnie kredyt zaufania został spłacony? Przekonajcie się sami czytając niniejszą recenzję.
Read More