Olfaktoryczna anatomia – egzotyczna kwaskowość yuzu
W ostatnim czasie w ramach cyklu Olfaktoryczna anatomia skupiałem się bardziej na żywicach. Postanowiłem zatem odwrócić ten trend i poświęcić dzisiejszy wpis cytrusom. A konkretnie yuzu. W przeciwieństwie do Azji, w Polsce owoc ten jest raczej mało znany. I trudny do kupienia. Tym bardziej więc wydał mi się ciekawym tematem. Szczególnie, że w perfumerii yuzu obecne jest od lat. I znacznie popularniejsze niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Nie traćmy zatem czasu i przejdźmy do tego czym jest i jak pachnie ten egzotyczny owoc.
Yuzu (łac. Citrus junos) to gatunek drzewa lub krzewu z rodziny rutowatych. Stanowi on krzyżówkę kilku innych gatunków cytrusów, to jest mandarynki, limonki, cytryny oraz grejpfruta, i oryginalnie pochodzi z Chin i Tybetu. Dość szybko trafił jednak do Japonii i to właśnie w tym kraju cieszy się największą popularnością. Choć jego plantacje odnaleźć można również w Korei Południowej, Australii, Nowej Zelandii, Hiszpanii, Francji i Włoszech. Jeśli zaś chodzi o wygląd to roślina ta posiada pewną ciekawą cechę. Mianowicie, jej pień i gałęzie pokryte są kolcami, co u cytrusów jest zdecydowanie nietypowe. Poza tym drzewka te są raczej niewysokie (do 2 metrów) i posiadają bujne liście o długim ogonku. Natomiast kwiaty są białe lub kremowe i charakteryzują się bardzo silnym aromatem. Nas jednak interesują przede wszystkim owoce. A te wyglądem przypominają trochę miniaturowego grejpfruta. Są żółte lub bladozielone i zazwyczaj osiągają rozmiary między 5,5 a 7,5 cm. I to właśnie z nich pozyskuje się aromatyczny olejek stosowany w perfumerii.
A skoro już o ekstrakcji mowa… Co do zasady nie różni się ona od sposobu, w jaki zdobywa się inne cytrusowe aromaty. Mamy tu więc do czynienia z wykorzystaniem zimnej wody. Proces ten polega na ogół na wzięciu mieszaniny substancji, rozpuszczeniu jej w ciepłej wodzie, a następnie szybkim schłodzeniu. Nierozpuszczalne związki wytrącają się z wody, podczas gdy rozpuszczalne pozostają… rozpuszczone. Tak powstały roztwór można następnie oddzielić przez filtrację lub dekantację. Zebrane w ten sposób kryształki są potem ponownie podgrzewane w celu uzyskania olejku. Ponieważ plantacji yuzu jest niewiele a koszt pojedynczego owocu to około 6 euro (cena detaliczna), to jedynie największe marki mogą sobie pozwolić na korzystanie z naturalnego ekstraktu. Opłaca się to jednak ze względu na jego unikatowy aromat. Jest on bowiem silnie zniuansowanym. Z jednej strony cierpki, rześki i klasycznie cytrusowy, a z drugiej mandarynkowo słodki, z dodatkiem nut zielonych oraz subtelnego kwiatowego odcienia. Nie może zatem dziwić fakt, że perfumiarze chętnie po niego sięgają.
Zanim przejdę do wykorzystania yuzu w perfumach, chciałbym jeszcze krótko wspomnieć o jego innych zastosowaniach. Opisywany dziś owoc posiada bowiem sporo właściwości zdrowotnych. Przede wszystkim jest niezwykle bogaty w witaminę C. Ponadto, stanowi też źródło wapnia i potasu. Wzmacnia odporność, zapobiega starzeniu się i zwalcza wolne rodniki. Ma także działanie przeciwnowotworowe. Natomiast ze względu na swój smak jest również wykorzystywany w kuchni. Yuzu dodaje się do wielu tradycyjnych japońskich potraw, takich jak chawan mushi, zupa typu suimono czy do przyprawy hichimi tōgarashi. Nie można też nie wspomnieć o jego zastosowaniu w kosmetologii. Choćby jako składnika kremów, maseczek i serum. A stąd już tylko krok do perfum.
Jeśli chodzi o wonne pachnidła, to gdy myślę o yuzu, pierwszym, które przychodzi mi do głowy jest L’Eau d’Issey Pour Homme japońskiej (a jakże!) marki Issey Miyake. Na Agar i Piżmo pojawiły się też jednak recenzje cieszących się dobrą opinią Heeley - Note de Yuzu oraz Yuzu Man od Caron. Na wyróżnienie zasługują również Eau de Yuzu autorstwa Patricii de Nicolaï, Yuzu Fou z oferty Parfum d’Empire czy Yuzu Ab Irato marki Pierre Guillaume. Do tego dodałbym jeszcze Acqua di Parma - Yuzu Signature oraz Oyedo spod szyldu diptyque. Yuzu odgrywa też istotną rolę w Eau de Cartier, choć akurat te perfumy mojego entuzjazmu nie wzbudziły. A może Wy macie jakieś swoje ulubione z tym owocem w temacie?