From the Garden – czas pomidora
Lubicie pracę w ogródku? Ja niespecjalnie, dlatego mój przydomowy prezentuje się dość przeciętnie. Dla perfumiarzy ogrody stanowią jednak źródło niezliczonych inspiracji. Wystarczy wskazać choćby na serię Les Jardins Hermès’a z bardzo interesującymi Un Jardin sur le Nil i Un Jardin à Cythère czy kolekcję zapachów Orto Parisi. Nasz dzisiejszy bohater to jednak kompozycja z oferty francuskiej marki Maison Margiela. From the Garden to perfumy powstałe w 2023 roku za sprawą Olivier’a Cresp’a. Przywoływać mają radosne uczucia odczuwane przez nas podczas słonecznego popołudnia w ogródku. Za ich motyw przewodni posłużyła zaś dość nietypowa i zdecydowanie rzadko spotykana nuta. Jaka? O tym już w dalszej części niniejszego wpisu.
Ponieważ główny bohater From the Garden wyczuwalny jest od samego początku, to nie ma sensu robić tajemnicy z jego tożsamości. Opisywane pachnidło przesycone jest bowiem nutą liścia pomidora. I myślę, że wielu z Was od razu go tu rozpozna. To ten charakterystyczny aromat, który wyczuwamy, gdy zerwiemy młody owoc (przypominam, że wbrew obiegowej opinii pomidor jest owocem, a nie warzywem) prosto z łodyżki. Jest w nim sporo zieleni, pewna słodycz oraz coś wilgotnego. Wrażenie to jest dość złożone, a zarazem bardzo sugestywne. Sprawia, że recenzowany zapach wydaje się świeży i bardzo w wiosennym klimacie. Przy czym w jego głowie pojawia się jeszcze pewne cytrusowe akcenty. Będące efektem obecności deklarowanej w składzie From the Garden mandarynki. Już na wstępie nie można też mieć wątpliwości co do niszowego charakteru tych perfum. Nie znam bowiem zbyt wielu osób, które chciałby pachnieć w ten sposób. Szczególnie, że na kolejnych etapach kompozycji pomidorowy aromat dalej jest dość wyraźny.
W swoim sercu dzieło Maison Margiela zmienia się tylko w niewielkim stopniu. Pojawia się w nim nuta geranium. Którego aromat kontynuuje zapoczątkowany w głowie wątek cytrusowy. Podtrzymuje także zielony klimat zapachu. Za jego sprawą wprowadzone zostają także pewne wytrawniejsze, ziołowe akcenty. Nie mamy tu jednak do czynienia z charakterystycznie ostrą ziołową nutą. Akord ten jest łagodny, a za sprawą bijącego od From the Garden wrażenia wilgoci wydaje się jakby rozmyty. Nie powiedziałbym może, że przywołuje na myśl obraz grządki po deszczu, zmierza jednak w tym kierunku. Szczególnie, że w bazie stworzonego przez Olivier’a Cresp’a pachnidła odnajdziemy paczulę. Za jej sprawą całość nabiera bardziej ziemistego charakteru. I pozwala łatwiej zwizualizować tytułowy ogród. Jednocześnie, cierpki paczulowy aromat wnosi do zapachu także pewne drzewne niuanse. Pojawia się też jakaś odrobina brudu. Która jest zrozumiała, jeśli spędziliśmy dzień pracując przy rabatach. Pod tym względem From the Garden naprawdę wiernie oddają więc założenia stojące za skomponowaniem tych perfum.
Zobaczmy teraz jak prezentują się walory użytkowe opisywanego dziś pachnidła. Gdy mowa o jego projekcji, to zdecydowanie nie można mieć zastrzeżeń. Aromat stworzonego przez Olivier’a Cresp’a zapachu jest dość intensywny. Nie mam problemu by czuć go na sobie, a i osoby w moim otoczeniu dość szybko zdają sobie sprawę z jego obecności na mojej skórze. Czy im to odpowiada to już inna kwestia. Jeśli zaś chodzi o trwałość, to i ona wypada całkiem dobrze. Opisywane dziś perfumy mają postać wody toaletowej i utrzymują się na ciele przez 7-8 godzin od aplikacji. Są więc powody do zadowolenia.
To jeszcze krótko o flakonie From the Garden. Mamy tu do czynienia ze wzorem typowym dla całej serii Replica. I tak, buteleczka wykonana jest z przeźroczystego szkła i ma kształt walca. Większą część frontu pokrywa zaś biała etykieta. Na której wypisano nie tylko nazwę tych perfum i ich markę, ale również informację o miejscu i czasie, które mają przywoływać (Puglia, rok 1998) oraz nuty przewodnie (ziemia i liść pomidora). Do tego dochodzi jeszcze srebrny, pozbawiony zatyczki atomizer, którego nasada owinięta jest białym sznureczkiem. Natomiast przez przejrzyste szkło flakonu zobaczyć możemy zamknięta w środku jasnozieloną ciecz. Której barwa dobrze współgra z klimatem kompozycji.
Trudno mi jednoznacznie ocenić recenzowane dziś perfumy. Z jednej strony zapach jest bardzo naturalny, a przez to niezwykle sugestywny. Naprawdę dobrze oddaje wrażenia, jakie towarzyszą nam podczas pracy przy zbiorze pomidorów. Pytanie tylko czy ktoś faktycznie chce tak pachnieć. I jeśli tak, to przy jakich okazjach. Dla mnie dzieło Olivier’a Cresp’a posiada bowiem skrajnie niszowy charakter. Do tego jest też raczej proste i silnie zdominowane przez wspomnianą już nutę liścia pomidora. Owszem, zmienia się jej otoczka, a całość przechodzi od świeżej zieleni do wilgotnej ziemi, jednak taka ewolucja nie wywołuje dreszczy na mojej skórze. Zgadzam się ze znalezioną gdzieś w Internecie opinią, że From the Garden to zapach niezwykle oryginalny, a zarazem w niewielkim stopniu fascynujący. Stąd i ja oceniam go raczej umiarkowanie.
From the Garden
Główna nuta: Liść Pomidora.
Autor: Olivier Cresp.
Rok produkcji: 2023.
Moja opinia: Może być. (4/7)