Czym są nuty?

W kontekście perfum bardzo często słyszy się o nutach. Tyle, że osoby nieobyte z tematem w zasadzie nie wiedzą, co kryje się pod tym pojęciem. Uznałem zatem, że warto poświęcić mu chwilę uwagi. W tym celu chciałbym zaś posłużyć się analogią do muzyki. Tak jak poszczególne dźwięki tworzą melodię, którą słyszymy, tak nuty budują zapach, który czujemy. Innymi słowy, są to aromaty poszczególnych, obecnych w perfumach składników. A ponieważ bardzo często (choć nie zawsze) układają się one w następujące po sobie warstwy, przyjęło się mówić o nutach głowy, serca i bazy.  

Read More

Le Vainqueur – pod słońcem Korsyki

Jeśli chodzi o Korsykę, to ta francuska wyspa pojawiła się już na Agar i Piżmo przy okazji wpisu poświęconego Sables. Teraz natomiast trafia tu ze względu na recenzję Le Vainqueur (fr. zwycięzca). Powstałych w 2005 roku perfum z oferty włoskiej marki Rancé 1795. Z tym, że mamy tu do czynienia z reedycją.  Podobno oryginalnie, François Rancé skomponował ten zapach specjalnie dla Napoleona, by przypominał mu rodzinną wyspę. W jego opisie możemy zaś przeczytać o smaganych wiatrem brzegach Cieśniny Świętego Bonifacego oraz o tkwiącym w każdym mężczyźnie duchu zwycięzcy. Ale czy perfumom tym udało się zdobyć także i moje uznanie? Przekonajcie się sami czytając całość niniejszego wpisu.  

Read More

Atman Xaman – współczesny szamanizm

Na recenzję perfum będących bohaterem dzisiejszego wpisu zdecydowałem się nieco przypadkowo. Zamawiając próbki do testów zauważyłem je w ofercie jednej perfumerii i - zaintrygowany nazwą - w ciemno dodałem do koszyka. Czy było warto? O tym za chwilę. W tym miejscu chciałbym natomiast odnieść się do wspomnianej nazwy zapachu. Zgodnie z tym, co twierdzi Lorenzo Villoresi, w sanskrycie atman xaman oznacza esencję szamana. Brzmi naprawdę fascynująco. Do tego, na oficjalnej stronie włoskiej marki przeczytać możemy, że mamy tu do czynienia z kompozycją magiczną i duchową. Czy trzeba więc czegoś więcej by zdecydować się na testy?

Read More

D’Or – nie wszystko złoto…

Dziś już trzecie spotkanie z perfumami tworzonymi przez Tkliwych Nihilistów. Zaś w związku z wysokimi ocenami jakie przyznałem No. 1 i No. 2 moje oczekiwania co do kolejnych zapachów wyraźnie wzrosły. Czy zatem D’Or im sprostał? O tym już za chwilę. Jako ciekawostkę przytoczę natomiast umieszczony na stronie marki komentarz jednego z użytkowników/użytkowniczek, w którym przeczytać możemy, że kompozycja ta kojarzy (…) się z intelektem podszytym sex appealem. Oraz, że Maria Skłodowska i Piotr Curie z pewnością by jej używali. Po tak oryginalnej rekomendacji trudno nie czuć zaciekawienia. Nie traćmy zatem czasu i przekonajmy się jak pachną D’Or.

Read More

Lyric Man – stąd do wieczności

Jeśli chodzi o perfumy orientalne, to zdecydowanie najczęściej na bloga trafiają teksty dedykowane kompozycjom Montale. A przecież wiele innych marek również ma swojej ofercie pokaźną ilość tego typu zapachów. Na przykład Amouge. Dlatego też dzisiejszy wpis poświęcony jest Lyric Man. Pachnidłu powstałemu w 2008 roku za sprawą Daniela Visentin’a. Z opisu na oficjalnej stronie omańskiego producenta perfum wyczytać możemy, że kompozycja ta przywoływać ma ponury dźwięk wieczności. Oraz, że zawiera w sobie coś majestatycznego i dramatycznego zarazem. Brzmi naprawdę intrygująco. Przekonajmy się jednak jaka jest rzeczywistość.

Read More

Uwaga, klasyk! – Fougère Royale

Dotychczas na blogu pojawiło się już całkiem sporo klasycznych męskich perfum. Ale żadne z nich nie datowały swoich początków na XIX wiek. Tak było, aż do dziś. W końcu, po ponad sześciu latach pisania bloga, zdecydowałem się bowiem na recenzję Fougère Royale francuskiej marki Houbigant. A więc kompozycji powstałej w 1882 roku za sprawą Paul’a Parquet’a. I będącej prekursorem całego nurtu fougère, czyli tak zwanych zapachów paprociowych. Zielonych, z ziołowo-drzewną dominantą. Zresztą samo Fougère Royale tłumaczy się jako królewska paproć. W tym miejscu muszę też jednak zaznaczyć, że dzisiejszy wpis nie jest poświęcony oryginalnym perfumom Parquet’a, które przechowywane są w Osmothèque i do których obecnie dostęp mają tylko nieliczni szczęśliwcy, ale reedycji z 2010 roku. Skomponowanej dla Houbigant przez Rodrigo Flores-Roux’a, autora między innymi Black Cashmere od Donny Karan czy Tom Ford – Neroli Portofino. Przed przystąpieniem do testów, moje oczekiwania były zatem wysokie.

Read More

Fantastic Basilic – kwiatowe pesto

Zachęcony pozytywnymi recenzjami znalezionymi w Internecie, postanowiłem sięgnąć po próbkę Fantastic Basilic. A więc zapachu powstałego stosunkowo niedawno, bo w 2022 roku. A że z nowszymi kompozycjami Montale do czynienia mam raczej rzadko, tym bardziej ciekaw byłem jak pachnie nasz dzisiejszy bohater. Dodam również, że oficjalna strona francuskiej marki przedstawia te perfumy jako świeże i egzotyczne. Interesujące zestawienie. Po za tym zapach wpisuje się w pewien dość modny ostatnio trend. Jaki? O tym w dalszej części wpisu.     

Read More

Erolfa – rodzina C. i morze

Po perfumy będące bohaterem dzisiejszego wpisu sięgnąłem głównie dlatego, że zainteresowała mnie ich nazwa. Byłem ciekaw czy słowo erolfa ma jakieś znaczenie, i jeśli tak, to jak łączy się z dziełem Pierre’a Bourdon’a. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że Erolfa to zlepek pierwszych liter z imion członków rodu Creed. Er oznacza Erwina’a, syna Olivier’a, ol to Olivia, czyli córka, zaś fa to Fabienne, żona i matka jego dzieci. Natomiast opisywany dziś zapach inspirowany jest pewnym rejsem po Morzu Śródziemnym, który cała rodzina odbyła wspólnie swoim luksusowym jachtem. Niewątpliwie, przeżycie warte upamiętnienia. A zarazem sugerujące, że możemy tu mieć do czynienia z pachnidłem w morskim klimacie. Ale czy rzeczywiście?

Read More

Fantomas – złodziej ze srebrnym pistoletem

Przy okazji recenzji Baraonda wspominałem, że perfumy te powstały już po ogłoszeniu przez Alessandro Gualtieri’ego zakończenia projektu Nasomatto. Z podobną sytuacją mamy do czynienia także w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Fantomas powstały bowiem 2020 roku. I podobnie jak kilka innych kompozycji włoskiej marki wywołały sporo dyskusji. A to ze względu na swój specyficzny aromat. O nim jednak później. W tym miejscu chciałem natomiast wspomnieć, że choć oficjalna strona Nasomatto nie wskazuje na konkretną inspirację do stworzenia tego zapachu, to jego nazwa natychmiastowo skojarzyła mi się z przestępcą będącym bohaterem francuskich książek i filmów. Ale jak jego postać ma się do charakteru recenzowanych perfum? Sprawdźmy.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – kwiat kwiatów, czyli słów kilka o ylang-ylang

Niemal od zawsze kwiatowe aromaty stanowiły dla perfumiarzy jeden z podstawowych elementów w ich artystycznej palecie. Przy czym najczęściej sięgają oni po te powszechne. Takie jak róża, jaśmin, fiołek czy konwalia. Choć zdarzają się i bardziej egzotyczne, na przykład tiara, heliotrop czy frangipani. Albo bohater naszego dzisiejszego wpisu. Kwiat drzewa jagodlinu wonnego. Dużo bardziej nam wszystkim znany pod nazwą ylang-ylang. Co zazwyczaj tłumaczy się jako kwiat kwiatów. Choć w języku tagalskim samo ilang oznacza po prostu dzicz. Zaś ilang-ilan - rzadki. Nie wchodźmy jednak za głęboko w semantykę, skupiając się raczej na wonnej stronie ylang-ylang. Ale najpierw jeszcze trochę botaniki.

Read More