Uwaga, klasyk! – Déclaration
Bohater dzisiejszego wpisu – Déclaration – to niewątpliwie najpopularniejsze perfumy w męskiej linii Cartier. O ich statusie świadczyć zresztą może duża liczba flankerów, jakie powstały w ciągu 20 lat od premiery dzieła Jean-Claude’a Elleny. Co ciekawe, jako inspiracje dla powstanie tej kompozycji posłużył Francuzowi inny wielki klasyk - Eau d’Hermès autorstwa Edmonda Roudnitski. Ellena w charakterystyczny dla siebie sposób zreinterpretował te perfumy, tworząc unikatowy, prosty i nowoczesny zapach w stylu fougère. Ale Déclaration to także coś więcej. To początek drogi, która w 8 lat później zaprowadziła Ellenę wprost do Terre d’Hermès. Jeśli zatem chcecie przekonać się jak pachnie dzisiejszy klasyk zapraszam do lektury niniejszego wpisu.
Początek kompozycji jest delikatny i wyraźnie cytrusowy. Zauważalna jest tu charakterystyczna gorycz tych owoców. Pochodzi ona zarówno od bergamotki jak i od gorzkiej pomarańczy, zwanej też bigarade. Podobno nutę odnaleźć można także w innym zapachu Jean’Claude’a Elleny – stworzonym na potrzeby Editions de Parfums Frédéric Malle w 2001 roku Cologne Bigarade. W Déclaration otwarcie zabarwione zostało jednak jasną zielenią. To chyba zasługa obecnego w składzie kardamonu. Wspólnie z kuminem nadaje on kompozycji bardziej wytrawnego i przyprawowego charakteru. Elegancji dodaje natomiast neroli. W powyższy klimat bardzo ciekawie wpisuje się też drewno brzozowe. Dodaje ono recenzowanym dziś perfumom lekko drzewnego i jakby dymnego charakteru. Jest to zapowiedź bazy, której charakter zwiastuje również obecna w składzie aromamolekuła Iso E Super. Efektem jej obecności w składzie jest też specyficzna świetlistość zauważalna w początkowej fazie dzieła Elleny.
W sercu zapachu dymna nuta podtrzymana została za sprawą jałowca. Brzoza i jałowiec nie są jednak elementami dominującymi. Stanowią raczej tło kompozycji. Za ich sprawa postrzegam Déclaration jako perfumy lekko brudne. Co do zasady środkowa faza kompozycji ma jednak słodszy i nieco bardziej kwiatowy charakter. Oprócz jaśminu da się tu wyczuć charakterystyczny aromat irysa. Generuje on subtelne wrażenie chłodu. Jednocześnie pomaga też wspomnianemu neroli utrzymać eleganckie oblicze tych perfum. Za wspomnianą słodycz odpowiedzialny jest natomiast arcydzięgiel. Jednak najlepsza część zapachu wciąż jeszcze przed nami. Mimo iż słodszy charakter serca wciąż jest tu wyczuwalny, w bazie króluje już drewno. Nuty zapowiedziane jeszcze w głowie zapachu wychodzą wreszcie na pierwszy plan. Wyraźnie czuć głęboki aromat wetywerii. Wtóruje jej zaś drewno cedrowe. I to ono jest głównym bohaterem końcówki Déclaration. Jego woń jest lekka i świeża. Przyjemnie ołówkowa. Nie przytłacza i nie ciąży na skórze. Dodatkowo, w bazie pojawia się również mech dębowy. Ta nuta nie jest jednak dla mnie jakoś wyraźnie wyczuwalna. Niemniej, dobrze wpisuje się ona w wyraźnie drzewny finisz kompozycji.
Pod względem walorów użytkowych Déclaration również prezentuje się całkiem niezłe. Projekcję tych perfum określiłbym jako umiarkowaną. Zapach nie jest ani nad wyraz delikatny ani przesadnie inwazyjny. Z tego względu dobrze sprawdzi się choćby do biura. Jak na wodę toaletową posiada także całkiem przyzwoitą trwałość. W moim wypadku wynosiła ona średnio około 7-8 godzin.
Jednym z niewielu elementów zaburzających mój pozytywny odbiór recenzowanego dziś zapachu jest jego flakon. A w szczególności atomizer. Zwłaszcza jego cienka szyjka wygląda bardzo cherlawo. W efekcie cały mechanizm sprawia wrażenie lekko niestabilnego. Również sam kształt buteleczki zawierającej w sobie Déclaration nie specjalnie przypadł mi do gustu. Jest jakaś taka dziwnie spłaszczona. Natomiast całość przypomina mi trochę ludzki korpus. Jest coś na kształt ramion i głowy w miejscu atomizera. O formie na miarę Le Male nie ma jednak mowy. Tu jest dużo bardziej abstrakcyjnie. Zastanawiający jest dla mnie również fakt, że nazwa marki wypisana jest znacznie większą czcionką niż nazwa tych perfum. Czyżby u Cartier’a nie spodziewali się, że odniosą one aż taki sukces?
Wbrew pozorom Déclaration nie jest zapachem łatwym do recenzji. To kompozycja bardzo spójna, w której żadna nuta od początku do końca nie gra pierwszoplanowej roli. Większość nie jest nawet ewidentna. I między innym z tego względu zasługuje na uznanie. Te perfumy potrafią być jednocześnie delikatne, elegancki i świeże a przy tym dymne i jakby brudne. Moim zdaniem są także w pewnym sensie trudne. Déclaration to zapach prosty, ale ambitny. Nie każdemu przypadnie do gustu. Żałuję też, że na mojej skórze nie układa się tak ładnie jak na blotterze. Niemniej, nawet mimo to, nie mogłem nie docenić kunsztu jakim przy tworzeniu tej kompozycji wykazał się Jean-Claude Ellena. Polecam jednak nie tylko miłośnikom twórczości Francuza.
Déclaration
Główne nuty: Cytrusy, Nuty Drzewne.
Autor: Jean-Claude Ellena.
Rok produkcji: 1998.
Moja opinia: Polecam. (6/7)