Herba Fresca – ranną rosą
Guerlain to jeden z najstarszych i najbardziej renomowanych domów perfumeryjnych we Francji. Po zapachy tej marki sięgam więc zawsze z dużym zainteresowaniem. Bez względu na to, czy są to nowości czy klasyki. Dziś natomiast na Agar i Piżmo trafia Herba Fresca. Kompozycja ta wchodzi w skład kolekcji Aqua Allegoria i jest w niej jedną z najstarszych. Powstała bowiem w 1999 roku. Jej autorami są zaś sam Jean-Paul Guerlain oraz Mathilde Laurent. Jej aromat przywoływać ma natomiast wrażenie, jakie towarzyszy nam, gdy wczesnym rankiem spacerujemy boso po pokrytej rosą trawie. Z takiego opisu wnioskuję więc, że Herba Fresca to perfumy świeże i zielone. Ale czy faktycznie tak jest?
Początek zapachu jest wyraźnie zielony. A zbudowano go przede wszystkim w oparciu o nutę liści koniczyny. Ich intensywny aromat uwalnia się niemal natychmiast po aplikacji recenzowanych perfum na skórę. A wraz z nim pojawia się uczucie niezwykłej świeżości. Podkręcone dodatkowo poprzez obecność cytryny. W efekcie kompozycja jest wręcz zaskakująco musująca. A wrażenie to jest naprawdę przyjemne. Co ciekawe, Herba Fresca skojarzyła mi się trochę z L'eau d'Issey pour Homme. Uważam, że to bardzo podobny rodzaj świeżości, choć zbudowano go przy pomocy zgoła odmiennych składników. Z tym, że w dziele Guerlain nie czuć aż takiej głębi. Od samego początku zapach sprawia bowiem wrażenie dość prostego i niewymagającego. Nie jest to jednak minusem. Przy ładunku orzeźwienia jaki niesie ze sobą głowa Herba Fresca jej prostota działa tylko na korzyść tych perfum. Pozwala po prostu cieszyć się ich chłodem. A ten ulega jeszcze spotęgowaniu na kolejnym etapie kompozycji.
W sercu opisywanego dziś zapachu na pierwszy plan wysuwa się mięta. Jej aromat zauważalny był już w poprzedniej fazie, ale dopiero tu nabiera pełnej mocy. Początkowo przeplata się jeszcze z wciąż dość wyraźną koniczyną, po pewnym czasie udaje mu się ją jednak zdominować. Mentol ujawnia swoje chłodzące właściwości, mrożąc skórę. W tym momencie mam przed oczami zieloną, wiosenną łąkę, którą złapał jeszcze jakiś spóźniony przymrozek. Skojarzenie z łąką jest zaś o tyle trafne, że w Herba Fresca odnaleźć można również pewne ziołowe niuanse. Nie są one silne, ale warto o nich wspomnieć. Dodatkowo, środkową fazę kompozycji wzbogacono też o aromat zielonej herbaty. Jej jakby słomiana gorycz przyjemnie wpisuje się w klimat zapachu. Powoli ujawniają się również budujące bazę perfum kwiaty. Odnajdziemy tu więc przede wszystkim konwalię i cyklamen. Oba odpowiedzialne są za podtrzymanie chłodnego i teraz także jakby bardziej mokrego charakteru Herba Fresca. Jednocześnie zapach konwalii jak zwykle kojarzy mi się trochę z wonią zwiędłych kwiatów. Tutaj wrażenie to nie jest jednak nieprzyjemne. Stanowi za to ciekawy dodatek do kompozycji. Sama końcówka wydała mi się za to nieco bardziej mydlana. Stąd podejrzewam też obecność piżma.
Oprócz tego jak dane perfumy pachną, ważne są także ich moc i trwałość. Przyjrzyjmy się zatem parametrom użytkowym Herba Fresca. A z tymi jest naprawdę nieźle. Przede wszystkim kompozycja Guerlain posiada naprawdę dobrą projekcję. Już od pierwszych chwil po aplikacji zapach unosi się w przestrzeń wokół użytkownika i nie pozwala o sobie zapomnieć. A jego efekt chłodzący również utrzymuje się całkiem długo. Mimo lekkiego stylu tych perfum. W moim wypadku było to około 6-7 godzin.
To teraz jeszcze o flakonie Herba Fresca. A ten jest typowy dla wszystkich zapachów w linii Aqua Allegoria. Walcowata buteleczka zwieńczona jest kopułą przykrytą złotą ramką. Ta zaś ma kształt przypominający plastry miodu. W podobnej kolorystyce utrzymana jest także etykieta tych perfum. Samą nazwę kompozycji wypisano jednak zieloną czcionką, co dobrze oddaje charakter jej aromatu. Jasnozielona jest również ciecz wypełniająca wnętrze flakonu. Całość tworzy spójny i przyjazny dla oka widok. Choć wydawać się może nieco mało męska.
Stworzone przez Jean-Paul’a Guerlain’a i Mathilde Laurent perfumy to ciekawa pozycja w linii Aqua Allegoria. Zapach jest jasny i radosny. Do tego silne orzeźwia. A jego nieskomplikowana formuła czyni go przyjaznym dla większości odbiorców. Ten minimalizm bardzo dobrze się tu zresztą sprawdza. Ponadto, Herba Fresca nie posiada przechyłu w kierunku żadnej z płci. Jej chłodna świeżość równie dobrze przysłuży się mężczyznom jak i kobietom. Nie wiem natomiast czy zakwalifikować tę kompozycję jako wiosenną czy może jako perfumy na lato. Jej zielony charakter wskazywałby na to pierwsze. Z drugiej strony ukojenie, jakie może przynieść w upalny letni dzień każe mi skłonić się ku drugiej opcji. A zresztą przekonajcie się sami!
Herba Fresca
Główne nuty: Mięta, Nuty zielone.
Autor: Jean-Paul Guerlain, Mathilde Laurent.
Rok produkcji: 1999.
Moja opinia: Warto poznać. (5/7)