Oud & Bergamot – subtelne piękno równowagi
Jak do tej pory moja przygoda z marką Jo Malone miała pozytywny przebieg. Zdaję sobie jednak sprawę, że żadna passa nie trwa wiecznie. Jak zatem będzie w przypadku naszego dzisiejszego bohatera? Tego dowiecie się z lektury dalszej części recenzji Oud & Bergamot. Tytułem wstępu pragnę natomiast powiedzieć, iż opisywany dziś zapach powstał w 2010 a jego autorką jest sama Christine Nagel. Oraz, że stanowi on część linii Cologne Intense. Przedstawiany jest zaś jako unikatowe połącznie szlachetnego drewna agarowego z rześkimi nutami cytrusowymi. Brzmi ciekawie. Choć osobiście sięgnąłem po te perfumy nieco przypadkiem. Nie chcę jednak przynudzać, bez dalszej zwłoki przekonajmy się zatem jak pachnie dzieło Jo Malone.
Już przy pierwszym teście, jeszcze w perfumerii, Oud & Bergamot zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Do tego stopnia, że nie mogłem przestać wąchać własnego nadgarstka. Ale właściwie co takiego niezwykłego jest w tych perfumach? Tak naprawdę, to nic. Ale… Stworzona przez Christine Nagel kompozycja otwiera się wyraźnym aromatem cytrusów. Wśród których przoduje tytułowa bergamotka. Od razu czuć jednak majaczące w tle nuty drzewne. Początek jest jednak lekki i raczej rześki. Na co wpływ ma również obecna w tej fazie zapachu cytryna. W zasadzie to głowa Oud & Bergamot kojarzy mi się trochę z aromatem galaretki cytrynowej. A to również dlatego, że od początku wyczuwam to coś kulinarnego. Na swój sposób recenzowane perfumy są po prostu apetyczne. Choć nie wiem czy na tyle, by zakwalifikować je jako gourmand. Spotkałem się bowiem i z takimi opiniami. Warto również wspomnieć, że ich pierwszy etap osłodzony został przy pomocy pomarańczy. I dla mnie ta wonna mieszanka, której tu doświadczamy ma w sobie coś naprawdę hipnotyzującego.
Jedną z charakterystycznych cech Oud & Bergamot jest to, że obecny w nich aromat bergamotki utrzymuje się długo poza fazę głowy. W sercu partneruje mu natomiast drzewna nuta cedru. Całość staje się wytrawniejsza. Zachowuje jednak swoją świeżość. A także subtelną słodycz. Do tego kompozycja nabiera pewnej elegancji. Włoski termin sprezzatura pasuje tu jak ulał. Bardzo ważną rolę w budowaniu tego efektu odgrywa zaś Iso E Super. Pozwala ono utrzymać jasny charakter dzieła Nagel. Mógłbym nawet pokusić się o stwierdzenie, że odnajduję tu coś świetlistego. Jak również minimalnie dymnego. Co niewątpliwie zwiastuje zbliżającą się bazę zapachu. Oraz nadejście drugiego z tytułowych bohaterów tych perfum. Oud przedstawiony tu został w interesujący sposób. Przede wszystkim nie jest ani ciężki ani zawiesisty. Brak też wyraźnych gorzkawo-aptecznych akcentów. Jego woń jest subtelna i przesycona drzewnym ciepłem. Trochę ambrowa. Być może dzieje się tak dla tego, iż w ostatniej fazie Oud & Bergamot pojawia się także aromat pralinek. Choć osobiście czuję tu coś bardziej karmelowego.
Kolejną kwestią, której chciałbym się przyjrzeć są parametry użytkowe opisywanych perfum. W Internecie znalazłem naprawdę dużo komentarzy na temat ich słabej trwałości. Takiej między 30 min a 120 minut. Tymczasem w moim wypadku wynosiła ona 4-5 godzin. Dalej nie jest to dobry wynik, ale aż tak źle jak się spodziewałem też nie było. Tym bardziej, że kompozycja nadrabia mocą. Jak przystało na przedstawiciela linii Cologne Intense, Oud & Bergamot projektuje całkiem intensywnie. Bez problemu czułem ją na sobie podczas każdego testu. Ogólnie, walory użytkowe oceniam więc umiarkowanie pozytywnie.
Nim przejdę do podsumowania, jeszcze krótko o flakonie prezentowanego dziś pachnidła. A mamy tu do czynienia z klasycznym wzorem stosowanym przez Jo Malone w serii Intense. Butelka wykonana jest więc z czarnego szkła a jej front zdobi srebrna etykieta. Na której wypisane znajdziemy nazwę zapachu, jego producenta oraz przynależność do wspomnianej już linii Cologne Intense. A także logo brytyjskiej marki. Całość uzupełniona została zaś o plastikową, srebrną zatyczkę. Wzór jest więc elegancki i raczej stonowany.
Oud & Bergamot to perfumy, które ujęły mnie swoją prostotą. Kompozycja jest absolutnie nieskomplikowana, a jednak pachnie świetnie. Zarazem świeżo, drzewnie i nieco słodko. Do tego przedstawia oud w naprawdę przyjazny sposób. Osadzenie tego cennego składnika wśród cytrusów pozwoliło zbalansować jego trudną zazwyczaj woń. I właśnie to doskonałe wyważenie jest kolejną cechą sprawiającą, że Oud & Bergamot tak bardzo mi się podobają. Mam wrażenie, że wszystko zagrało tu jak trzeba. Przeciwstawne aromaty połączono w spójną całość, nie tworząc przy tym wrażenia przesytu. Przeciwnie, zapach jest nie tylko dobrze zbalansowany, ale i niemal minimalistyczny. Przez cały czas mam ochotę czuć go na sobie.
Oud & Bergamot
Główne nuty: Bergamotka, Oud.
Autor: Christine Nagel.
Rok produkcji: 2010.
Moja opinia: Gorąco polecam! (7/7)