Uwaga, klasyk! – Fougère Royale

Dotychczas na blogu pojawiło się już całkiem sporo klasycznych męskich perfum. Ale żadne z nich nie datowały swoich początków na XIX wiek. Tak było, aż do dziś. W końcu, po ponad sześciu latach pisania bloga, zdecydowałem się bowiem na recenzję Fougère Royale francuskiej marki Houbigant. A więc kompozycji powstałej w 1882 roku za sprawą Paul’a Parquet’a. I będącej prekursorem całego nurtu fougère, czyli tak zwanych zapachów paprociowych. Zielonych, z ziołowo-drzewną dominantą. Zresztą samo Fougère Royale tłumaczy się jako królewska paproć. W tym miejscu muszę też jednak zaznaczyć, że dzisiejszy wpis nie jest poświęcony oryginalnym perfumom Parquet’a, które przechowywane są w Osmothèque i do których obecnie dostęp mają tylko nieliczni szczęśliwcy, ale reedycji z 2010 roku. Skomponowanej dla Houbigant przez Rodrigo Flores-Roux’a, autora między innymi Black Cashmere od Donny Karan czy Tom Ford – Neroli Portofino. Przed przystąpieniem do testów, moje oczekiwania były zatem wysokie.

Read More

Fantastic Basilic – kwiatowe pesto

Zachęcony pozytywnymi recenzjami znalezionymi w Internecie, postanowiłem sięgnąć po próbkę Fantastic Basilic. A więc zapachu powstałego stosunkowo niedawno, bo w 2022 roku. A że z nowszymi kompozycjami Montale do czynienia mam raczej rzadko, tym bardziej ciekaw byłem jak pachnie nasz dzisiejszy bohater. Dodam również, że oficjalna strona francuskiej marki przedstawia te perfumy jako świeże i egzotyczne. Interesujące zestawienie. Po za tym zapach wpisuje się w pewien dość modny ostatnio trend. Jaki? O tym w dalszej części wpisu.     

Read More

Erolfa – rodzina C. i morze

Po perfumy będące bohaterem dzisiejszego wpisu sięgnąłem głównie dlatego, że zainteresowała mnie ich nazwa. Byłem ciekaw czy słowo erolfa ma jakieś znaczenie, i jeśli tak, to jak łączy się z dziełem Pierre’a Bourdon’a. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że Erolfa to zlepek pierwszych liter z imion członków rodu Creed. Er oznacza Erwina’a, syna Olivier’a, ol to Olivia, czyli córka, zaś fa to Fabienne, żona i matka jego dzieci. Natomiast opisywany dziś zapach inspirowany jest pewnym rejsem po Morzu Śródziemnym, który cała rodzina odbyła wspólnie swoim luksusowym jachtem. Niewątpliwie, przeżycie warte upamiętnienia. A zarazem sugerujące, że możemy tu mieć do czynienia z pachnidłem w morskim klimacie. Ale czy rzeczywiście?

Read More

Fantomas – złodziej ze srebrnym pistoletem

Przy okazji recenzji Baraonda wspominałem, że perfumy te powstały już po ogłoszeniu przez Alessandro Gualtieri’ego zakończenia projektu Nasomatto. Z podobną sytuacją mamy do czynienia także w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Fantomas powstały bowiem 2020 roku. I podobnie jak kilka innych kompozycji włoskiej marki wywołały sporo dyskusji. A to ze względu na swój specyficzny aromat. O nim jednak później. W tym miejscu chciałem natomiast wspomnieć, że choć oficjalna strona Nasomatto nie wskazuje na konkretną inspirację do stworzenia tego zapachu, to jego nazwa natychmiastowo skojarzyła mi się z przestępcą będącym bohaterem francuskich książek i filmów. Ale jak jego postać ma się do charakteru recenzowanych perfum? Sprawdźmy.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – kwiat kwiatów, czyli słów kilka o ylang-ylang

Niemal od zawsze kwiatowe aromaty stanowiły dla perfumiarzy jeden z podstawowych elementów w ich artystycznej palecie. Przy czym najczęściej sięgają oni po te powszechne. Takie jak róża, jaśmin, fiołek czy konwalia. Choć zdarzają się i bardziej egzotyczne, na przykład tiara, heliotrop czy frangipani. Albo bohater naszego dzisiejszego wpisu. Kwiat drzewa jagodlinu wonnego. Dużo bardziej nam wszystkim znany pod nazwą ylang-ylang. Co zazwyczaj tłumaczy się jako kwiat kwiatów. Choć w języku tagalskim samo ilang oznacza po prostu dzicz. Zaś ilang-ilan - rzadki. Nie wchodźmy jednak za głęboko w semantykę, skupiając się raczej na wonnej stronie ylang-ylang. Ale najpierw jeszcze trochę botaniki.

Read More

Rock Crystal – bliżej bogów

Nasz dzisiejszy bohater – Rock Crystal – to obok Black Turmaline najbardziej znane perfumy w ofercie Olivier’a Durbano. Z tym, że niewątpliwie mniej kontrowersyjne niż druga ze wspomnianych kompozycji. Choć i na ich temat było w swoim czasie trochę dyskusji. Sam zapach inspirowany jest natomiast kryształem górskim. A więc kamieniem symbolizującym więź łączącą człowieka z naturą. A także oczyszczenie. I to chyba to ostatnie słowo najlepiej pasuje mi do dzieła francuskiego twórcy. Dlaczego? Tego dowiecie się z dalszej części niniejszego wpisu.

Read More

Polo Red – o dynamicie, co nie całkiem wybuchł

Dziś po raz kolejny sięgam do kolorowej serii Polo. Tym razem przyszła zaś kolej na czerwień. Można zatem spodziewać się, że w przypadku Polo Red będziemy mieć do czynienia z kompozycją, która dostarczy nam intensywnych wrażeń. A opis na oficjalnej stronie Ralph Lauren zdaje się to potwierdzać. Mowa tam o adrenalinie oraz płomiennym charakterze stworzonego przez Olivier’a Gillotin’a zapachu. Od razu widać także, że w piramidzie nut postawiono na czerwone owoce. O tym jednak za chwilę. W tym miejscu chciałbym natomiast wspomnieć, że moja dotychczasowa przygoda z perfumami z linii Polo, z wyjątkiem klasycznych Polo Green,  miała raczej przeciętny przebieg. Może zatem Red odwróci ten bezbarwny trend?

Read More

Frédéric Malle – wydawca perfum

Jeśli chodzi o niszowe marki perfum, to obecnie jest ich już całkiem sporo. Wśród nich są jednak takie, które znacząco wyróżniają się na tle konkurencji. Np. Nasomatto, L’Artisan Parfumeur czy Etat Libre d’Orange. A także nasz dzisiejszy bohater. Frédéric Malle. Przy czym to, co pozwoliło założonej przez Francuza firmie przykuć uwagę miłośników perfum z całego świata, okazało się być czymś niezwykle prostym. Wystarczyło bowiem wyciągnąć z cienia osoby twórców. Poprzez umieszczenie na etykietach zapachów imion i nazwisk ich autorów marka zyskała tak istotny na starcie rozgłos. Aby jednak utrzymać się na szczycie potrzeba czegoś więcej. Przekonajmy się zatem jaki sposób znalazł na to Frédéric’a Malle.

Read More

No. 2 – promyk ciepła

Po niedawnej przygodzie z No. 1 znów sięgnąłem po perfumy z discovery set Tkliwych Nihilistów. A że lubię porządek to do testów wybrałem No. 2. Kompozycja ta, podobnie jak i poprzednio opisywany zapach, powstała w 2019 roku za sprawą Karola Jaśkowiaka. Posiada jednak zgoła odmienny charakter. Nie mogę może powiedzieć, że jedynka i dwójka są jak ogień i woda, w swoim debiutanckim duecie Nihiliści postawili jednak na różnorodność. O ile zaś No. 1 oscylowały w dość tradycyjnym klimacie, to już No. 2 eksplorują bardziej zmysłowe rejony olfaktorycznej mapy. Po więcej szczegółów zapraszam jednak do lektury całego wpisu.

Read More

Jaïpur Homme – przyprawowe serce Radżastanu

Przy okazji dzisiejszego wpisu znów dowiedziałem się czegoś z geografii świata. Tym razem o Indiach. Jaïpur to bowiem nie tylko nazwa recenzowanych perfum, ale i największe miasto w Radżastanie. Ochrzczone tak na cześć maharadży JaiSingh’a II. I samo to powinno wystarczyć byśmy domyślili się, że w przypadku Jaïpur Homme będziemy mieć do czynienia z kompozycją o zdecydowanie orientalnym charakterze. Do testów zachęciła mnie jednak również osoba autorki zapachu. Czyli Annick Ménardo. Choć fakt, że kompozycja powstała w drugiej połowie lat 90’ XX wieku także nie pozostał bez wpływu. Nie ma jednak co zanadto rozpływać się w fantazjach. Zamiast tego proponuję przekonać się jak naprawdę pachnie Jaïpur Homme.   

Read More