5 najpopularniejszych męskich perfum (według czytelników Agar i Piżmo)
Jako że pracuję obecnie jako analityk, lubię od czasu do czasu pobawić się statystyką. Także tą dotyczącą bloga oraz popularności poszczególnych wpisów. Dziś zatem postanowiłem podzielić się z Wami informacją, które z opublikowanych do tej pory recenzji zostały wyświetlane największą ilość razy. Od razu muszę też jednak zwrócić Waszą uwagę na pewien haczyk. Wyróżnione wpisy publikowane były bowiem w różnych latach, zatem niektóre miały zauważalnie więcej czasu, by nabić sobie wyświetleń. Ponadto, chciałbym również zaznaczyć, że dzisiejszy tekst powstał we współpracy ze sklepem Medme, w którego ofercie znaleźć można niektóre w wymienionych poniżej zapachów. W związku z tym przygotowaliśmy też dla Was małą niespodziankę. O niej jednak na koniec.
Czy ktoś jest zaskoczony? Bo ja ani trochę. Popularność tych, stworzonych przez Jean-Claude’a Ellenę w 2006 roku, perfum jest bowiem olbrzymia. Co więcej, sam Roja Dove umieścił je na swojej liście pięciu męskich zapachów doprowadzających kobiety do szaleństwa. Skąd taki sukces Terre d’Hermès? Myślę, że jest to wypadkowa kilku czynników. Przede wszystkim sygnaturowego dla dzieła Elleny akordu mineralnego. Który mi osobiście silnie kojarzy się z aromatem krzemu. Istotną rolę w tych perfumach odgrywa też wetyweria. Nadaje im świeżości oraz nieco zieleni. Do tego zapach jest jasny i transparentny. Utrzymany w eleganckim i minimalistycznym stylu. Dla wielu panów to spora zaleta. No i niewątpliwie Terre to kompozycja niezwykle charakterystyczna, trudna do pomylenia z jakąkolwiek inną. I to mimo sporej liczby naśladowców.
Link do zakupu
Dla części z Was drugie miejsce Noir jest zapewne sporą niespodzianką. Wydaje mi się, że wynika ono z dwóch rzeczy. Primo, recenzja tych, skomponowanych w 2012 roku perfum, była pierwszym wpisem jaki pojawił się na Agar i Piżmo. Od jesieni 2016 roku miała więc dość czasu, by uzbierać tak pokaźną ilość wyświetleń. Szczególnie, że zapach otrzymał ode mnie ocenę Gorąco polecam! (7/7). Co niewątpliwie również przyczyniło się do popularności tekstu. Wpisy z tym tagiem należą bowiem do najczęściej wyszukiwanych w wewnętrznej wyszukiwarce bloga. Jednak sama kompozycja również zasługuje na uwagę. Noir stanowią według mnie doskonały przykład współczesnych orientalnych perfum dla mężczyzn. Ich aromat jest głęboki i zmysłowy. Ta wonna mieszkanka przypraw i kwiatów potrafi zawrócić w głowie.
Podobnie jak Noir, także Opium pour Homme jest przedstawicielem nurtu perfum orientalnych. Choć niektórzy uważają dzieło Jacques’a Cavalier’a za nieco ugrzecznione. Jednak uwagę zwraca już jego, lekko kwaskowy za sprawą czarnej porzeczki, początek. Po którym na scenie pojawiają się wątki przyprawowe i drzewne. Z zauważalną nutą wanilii. Całość pozostaje jednak jakby pikantna. I bezsprzecznie męska. Nie może więc dziwić fakt, że zapach zalicza się do absolutnych best-sellerów w ofercie francuskiej marki. I to mimo, że od jego premiery upłynęło już ponad ćwierć wieku! I choć dziś te perfumy mogą już wydawać się nieco retro, to zapewniam Was, że tego typu klasyka jeszcze długo nie będzie passé.
Encre Noir stanowią niewątpliwie ciekawy punkt na mapie mainstreamowych męskich perfum. Wydaje mi się bowiem, że ich aromat śmiało określić można jako trudny. Ja sam długo miałem z nim problem. I dopiero z czasem doceniłem dzieło Nathalie Lorson. A w szczególności sposób, w jaki przedstawiono w nim wetywerię. Mroczną i ziemistą. Natychmiastowo zwracającą uwagę. Niektórym jej aromat jeży nawet włos na głowie. Jeśli jednak wytrzymamy, nagrodą będzie jedwabista, ale przy tym nadal męska, baza Encre Noir. Co do zasady, kompozycja Lalique dedykowana jest miłośnikom mocnych wrażeń. Jej wytrawny, trochę kontrowersyjny aromat buduje wrażenie siły i pewności siebie. Podobnie jak Terre d’Hermès wyróżnia się na tle konkurencji.
Link do zakupu
Eau Sauvage to perfumy, które były kiedyś częścią mojej kolekcji. I o których wiem, że pewnego dnia znów do niej wrócą. Dzieło Edmond’a Roudnistki to bowiem mały majstersztyk. Uwielbiam jego ostry, wibrujący początek. Tak przyjemnie drażni nozdrza swoim ziołowo-cytrusowym aromatem. Zaś potem przychodzi zmiana. Zapach staje się cieplejszy i jakby promienisty. A wszystko to za sprawą imitującej woń jaśminu aromamolekuły Hedione. Do tego dodać musimy jeszcze męską i drzewną końcówkę. W efekcie otrzymujemy zapach, który już na stałe wpisał się do kanonu męskich perfum. To unikatowe połączenie świeżości i elegancji, które dobrze sprawdzi się zarówno na bardziej jak i mniej formalne okazje.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o pięć najchętniej czytanych recenzji. Czy obecność którychś z wyżej wycenionych perfum okazała się dla Was zaskoczeniem? A może któreś stanowią część także i Waszego topu? Albo uważacie, że czegoś tu zabrakło? Ciekaw jestem co myślicie. Jeśli zaś chcecie wiedzieć jak wygląda pozostała część pierwszej dziesiątki, to na dalszych miejscach w rankingu uplasowały się:
6. Kenzo – Kenzo pour Homme
7. Rasasi – La Yuqawam pour Homme
8. Dolce & Gabbana – Dolce & Gabbana pour Homme
9. Hugo Boss – Boss Bottled
10. Dior – Fahrenheit
Na koniec jeszcze zapowiadana niespodzianka. Ponieważ niektóre z wymienionych perfum dostępne są w sklepie Medme, to na kod agaripizmo10 otrzymacie 10% rabatu na wszystkie dostępne w nim produkty od sprzedawcy Mania perfum. Zniżka ważna jest do końca lipca, nie można z niej jednak skorzystać więcej niż raz z jednego adresu mailowego. Czy zatem ktoś skusi się na któreś z wymienionych we wpisie perfum? Pełna oferta męskich perfum dystrybuowanych przez Medme dostępna jest tutaj.