Limon Verde – cytrusy, jakich nie znacie
Kompozycje cytrusowe to - obok zapachów orientalnych - jedna z moich ulubionych grup perfum. I do niej właśnie zalicza się bohater dzisiejszego wpisu – Limon Verde marki Guerlain. Zanim jednak przejdę do właściwej części recenzji chciałbym napisać kilka słów o linii Aqua Allegoria, w ramach której zaprezentowany został omawiany zapach. Seria ta powstała w 1999 roku a jej celem było jak najwierniejsze odwzorowanie wybranych, występujących w naturze składników. Przyczyniło się to do powstanie nowej kategorii perfum nazwanej przez producentów eau fraîche. Warto w tym miejscu wspomnieć, że kilkanaście lat później podobną ścieżką podążą również Sylvie Ganter i Christophe Cervasel, którzy pod szyldem Atelier Cologne zaprezentują światu swoją koncepcję kolońskich absolutów (fr. colognes absolues). Wróćmy jednak do bohatera niniejszego wpisu. Mający premierę w 2014 roku Limon Verde przez twórców określany jest jako perfumy świeże i egzotyczne. A jak slogany reklamowe mają się do rzeczywistości?
Początek zapachu jest mocno cytrusowy i bardzo soczysty. Wyraźnie cierpki. Od tej goryczy kąciki ust niemal same się wykrzywiają. Wrażenie to zbudowane została w oparciu o połączenie nut meksykańskiej limonki oraz pomarańczy. Łatwo tu wyczuć zwłaszcza limonę. Jest kwaśna i gorzka zarazem. Thierry Wasser osadził ją w centrum swojego dzieła i to do niej dobierał pozostałe składniki. I pod tym względem Limon Verde przypomina mi trochę świetne skądinąd Orange Sanguine. Różnica jest jednak taka, że w skomponowanym przez Ralf’a Schwieger’a dla Atelier Cologne zapachu główną rolę grała tytułowa czerwona pomarańcza. W Limon Verde niemal niepodzielnie króluje zaś limona. Niemal, ale o tym za chwilę.
Z czasem recenzowana dziś kompozycja zaczyna się wysładzać. Słodsze, jakby cukrowe niuanse posłużyły tu do wprowadzenia akordu którzy twórcy określają jako aromat caipirinhi. Co prawda minęło już dobrych kilka lat odkąd ostatni raz piłem ten drink, jest on jednak na tyle charakterystyczny, że i ja od razu rozpoznałem tę nutę. Jego specyficzna, słodko-gorzka woń stanowi jeden z ciekawszych elementów Limon Verde. Bardzo ważną rolę odgrywa także dość wyraźnie tu wyczuwalna figa. I to właśnie ją miałem na myśli, gdy pisałem, że limona króluje niemal niepodzielnie. Część splendoru spływa bowiem właśnie na ten rajski owoc. Figa ociepla kompozycję, która za jej sprawą staje się niemal aksamitna. To jej z jednej strony zielony, a z drugiej słodki aromat wpływa na tropikalny charakter zapachu. W swojej bazie Limon Verde staje się zaś jeszcze bardziej zmysłowe i jedwabiste. Dzieje się tak przede wszystkim w efekcie zastosowania na tym etapie perfum absolutu bobu tonka. Jeszcze trochę ociepla on zapach i wygładza jego ostre, cytrusowe krawędzie.
Jak na zapach na bazie limony Limon Verde projektuje całkiem wyraźnie. W zasadzie przez większość czasu jego trwania na skórze nie miałem problemów by go wyczuć. Pod względem mocy zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Dodatkowo posiada on także świetną jak na aromat cytrusowy trwałość. W moim przypadku wynosiła ona zawsze między 8 a 10 godzin.
Jeśli chodzi o flakon recenzowanych dziś perfum to mam z nim pewien problem. Przede wszystkim wydaje mi się on typowo damski. A przecież ta kompozycja to uniseks! Co więcej, na żywo nie wygląda on wcale tak okazale jak na zdjęciach. Cienka, złota, druciana siateczka, którą opleciona jest górna część buteleczki, wcale nie daje mi poczucia, że obcuję z czymś drogocennym. Natomiast delikatny jasnozielony kolor zawartej we flakonie cieczy idealnie koresponduje z charakterem kompozycji.
W moim odczuciu Limon Verde to zapach prosty i ujmujący zarazem. Mimo iż minimalistyczny, nie brak w nim intrygujących wątków. Jest prawdziwie cytrusowy, a przy tym posiada wyraźnie egzotyczny charakter. Bije od niego specyficzna aura ciepłej wilgoci. I muszę przyznać, że wrażenie to jest naprawdę przyjemne. Zapach ten powinien spodobać się zarówno panom jak i paniom. Nie ma też dla niego żadnych ograniczeń wiekowych. Co więcej, posiada też cechy, które pozwalają na jego stosowanie podczas wieczornych wyjść. Jeśli zaś chodzi o porę roku, na którą polecałbym Limon Verde to w grę wchodzą wszystkie z wyjątkiem jesieni.
Limon Verde
Główne nuty: Limonka, Figa.
Autor: Thierry Wasser.
Rok produkcji: 2014.
Moja opinia: Polecam. (6/7)