Geranium pour Monsieur – poranek w górach
Nareszcie! Nareszcie mam możliwość recenzować zapach z oferty Frédéric’a Malle – jednej z najciekawszych obecnie marek perfum. Stworzona przez Francuza w ramach Editions de Parfums kolekcja budziła moje zainteresowania odkąd tylko zacząłem pasjonować się perfumami. Zgodnie z tym, co słyszałem, w jej składzie znaleźć można wiele perełek. Tym większa była moja radość, kiedy udało mi się zdobyć próbki dwóch zapachów z oferty Malle. Dziś recenzja pierwszego z nich. Geranium pour Monsieur powstał w 2009 roku a jego twórcą jest Dominique Ropion. W tym miejscu chciałbym zaznaczyć, że do tej pory nie miałem jeszcze okazji opisywać żadnego z dzieł Francuza, tym bardziej byłem więc ciekaw Geranium. Perfumy te opisywane są jako wyrafinowana alternatywa dla przeciętnych zapachów z grupy fougère. Sprawdźmy zatem czy rzeczywiście tak jest.
Początek kompozycji jest rześki. Pobudza i dodaje ochoty do życia. Jest również silnie naznaczony miętą. Jej aromat sprawia, że zapach jest chłodny a jednocześnie ziołowy. Wyraźnie zielony. Mięta przedstawiona w Geranium pour Monsieur jest soczysta i trochę lekarska, ma w sobie także coś drapiącego. To zapewne wynik połączenia nut geranium i anyżu, obecnego tu pod postacią anetolu. Głowa kompozycji rozjaśniona została za pomocą cytrusów, a w zasadzie rodinolu – lewoskrętnej odmiany cytronelolu, związku chemicznego występującego zarówno w trawie cytrynowej oraz liściach cytryny jak i w geranium. Rodinol posiada też pewną bardzo ciekawą właściwość. Otóż zastosowany w mniejszej ilości przypomina swoim aromatem różę, a dopiero w większym stężeniu staje się cytrusowy. Taka ziołowo-cytrusowa mieszanka może kojarzyć się z pastą do zębów (brakuje tylko szałwii), ale zapewniam, że perfumy te stoją na dużo wyższym poziomie zapachowym niż jakikolwiek Colgate. Trio mięta – cytryna – geranium tworzy tu naprawdę intrygujący akord. W efekcie stworzona przez Ropion’a kompozycja jest klarowna, chłodna i ziołowa. Nasuwa mi na myśl obraz położonej wysoko w górach i porośniętej dziką miętą łąki, nad którą unosi się zimne i krystalicznie czyste górskie powietrze. W zasadzie tak silny efekt przejrzystości w perfumach czułem chyba jedynie w przypadku Aventusa od Creed’a. Przez cały czas czuć też delikatnie kwiatową słodycz geranium.
W sercu zapachu nuta geranium miesza się ze słodką i przyprawową wonią cynamonu i goździków. Środkowa faza Geranium pour Monsieur jest jednak stosunkowo krótka i niezbyt charakterystyczna. Perfumy stają się jedynie trochę bardziej przyprawowe. Natomiast zmierzając ku bazie dzieło Ropion’a zaczyna naprawdę ciekawie ewoluować. Na scenę wychodzi kadzidło, obecne tu w formie olibanum. Zapach staje się kwaśny, ale w bardzo specyficzny sposób. Jest nawet nie tyle kwaśny, co jakby skwaśniały. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotykam się z czymś takim. Powoli do głosu zaczynają też dochodzić balsamiczne nuty Ambroxanu i styraksu. Kompozycja zauważalnie się ociepla, choć cytrynowo-miętowy aromat wcale nie znika. To wszystko osadzone jest zaś na słodkim i zmysłowym fundamencie zbudowanym z białych piżm.
Geranium pour Monsieur to perfumy naprawdę intensywne, zwłaszcza w początkowej fazie. Ich ostry wstęp co niektórych może nawet odstraszyć. Dla mnie jednak tak wyraźna projekcja to zdecydowany plus, szczególnie, że zapach nie jest ciężki ani uciążliwy. Do tego posiada też dobrą trwałość. Co prawda po pierwszym teście miałem wrażenie, że zniknął z mojej skóry już po 6 godzinach, jednak w kolejnych dniach utrzymywały się na niej przez 8-9 godzin. Warto jednak wspomnieć, że kompozycja ma stężenie wody perfumowanej.
Flakony wszystkich perfum z oferty Editions de Parfums Frédéric’a Malle posiadają jedną, bardzo ważną cechę. Na ich etykietach tuż nad nazwą zapachu wypisano bowiem ich twórcę. I tak w przypadku Geranium pour Monsieur wyczytać możemy, że za jego skomponowania odpowiedzialny był wspomniany już Dominique Ropion. Pomysł wyciągnięcia twórcy z cienia uważam za niezwykle trafny. Ile razy zachwycamy się jakimiś perfumami, a nie mamy nawet pojęcia czyim są dziełem? Ujawnienie twórcy już na etykiecie pozwala też częściowo przewidzieć jakiego rodzaju zapachu możemy spodziewać się wewnątrz flakonu. W kontekście recenzowanych dziś perfum warto również zauważyć, że ich przejrzysta barwa doskonale koresponduje z charakterem kompozycji.
Podsumowując, Geranium pour Monsieur to zapach lekki i klarowny. Posiada ciekawą ewolucję, lecz jego główni bohaterowie: mięta, cytryna i geranium do końca nie dają o sobie zapomnieć. Podczas pierwszego testu aromat tych perfum trochę skojarzył mi się z Mojito, nie jest jednak aż tak słodki. Co ciekawe, choć kompozycja ta nosi nazwę Geranium pour Monsieur wcale nie jest ultramęska. Myślę, że znam przynajmniej kilka kobiet, które z powiedzeniem mogłyby używać stworzonego przez Ropion’a zapachu. Perfumy te w szczególności polecam zaś na wiosnę. Ich energia naprawdę pobudzi Was do życia. Niemniej niskie temperatury również ciekawie wyostrzają ich aromat.
Geranium pour Monsieur
Główne nuty: Mięta, Geranium, Cytryna.
Autor: Dominique Ropion.
Rok produkcji: 2009.
Moja opinia: Polecam. (6/7)