Próba Traw – popiół i diament
W ostatnim czasie na rodzimym podwórku dość głośno było o Alanie Balewskim i Scent-Personality. Głównie za sprawą czterech zapachów, które w zeszłym roku zadebiutowały na rynku. I bardzo szybko z niego zniknęły, w skutek wyprzedania się całego nakładu. W tym roku doczekały się jednak wznowienia. Tak więc dziś wiedźmińskie perfumy trafiają także na Agar i Piżmo. Na pierwszy ogień wybrałem zaś Próbę Traw. Kompozycję określaną jako mroczna, a jednocześnie kojarząca się z przygodą. I wcale nie potrzebuję być miłośnikiem twórczości Andrzeja Sapkowskiego, aby taki opis podziałał na moją wyobraźnię. Przy okazji okazało się też, że moja koleżanka z pracy to dobra znajoma Alana, zatem tym bardziej nie mogłem oprzeć się pokusie przetestowania jego perfum.
Muszę przyznać, że Próba Trwa zgotowała mi niemałą niespodziankę. Przede wszystkim dlatego, że przed testem nie zajrzałem do spisu nut i (nie wiem dlaczego) spodziewałem się zapachu lekkiego i zielonego. Może czegoś w stylu Cologne Thierry’ego Mugler’a albo The Different Company – Tokyo Bloom. Tymczasem recenzowane dziś pachnidło już na starcie uderzyło mnie swoim gęstym i dymnym aromatem. Łatwo odnaleźć tu charakterystyczną woń jałowca. Takiego mocno uwędzonego. Otwarcie stworzonych przez Alana Balewskiego perfum jest bowiem wyraźnie wytrawne. W zasadzie niemal od razu skojarzyło mi się z innymi wędzonymi perfumami, to jest Black Tourmaline. Z tym, że dzieło Scent-Personality wydało mi się jednak trochę bardziej przystępne. Zresztą w miarę upływu czasu coraz silniej oddala się ono od kompozycji Olivier’a Durbano. Jednocześnie, wydaje mi się, że w głowie Próby Traw odnaleźć też można pewne zielono-ziołowe akcenty. Są one jednak zbyt słabe, bym pokusił się o identyfikację stojących za nimi składników. Niemniej, w moim odczuciu rozjaśniają one początek zapachu i dodają mu nieco świeżości.
Jeśli chodzi o serce kompozycji, to jest ono moją ulubioną częścią dzieła Alana Balewskiego. Zauważalnie mniej agresywne niż jego głowa, oferuje nam nie mniej atrakcji. Pozostaje bowiem ciemne i drzewne. A króluje w nim cypriol. Jego nieco pylisty i wyraźnie ziemisty aromat buduje wrażenie męskości i siły. A choć ostrzejsze niuanse dalej od czasu to czasu kłują w nos, to całość nie jest już tak bardzo dymna. Staje się za to jakby wilgotna. Pachnie mokrymi korzeniami. I myślę, że swój udział w budowaniu tego wrażenia mieć mogła paczula. Nie można też jednak pominąć obecności wetywerii. W Próbie Traw odpowiada ona za pogłębienie kompozycji. Nie ciągnie jednak w żadną ze stron. Jej aromat jest na tyle uniwersalny, że wpasowuje się w ogólny klimat recenzowanych perfum, znaczącą go jednak nie modyfikując. Natomiast w końcówce zapachu bardzo istotną rolę odgrywa mech dębowy. Wyczuwalny niemal od samego początku, w bazie nadaje całości więcej wilgotnej zieleni. Do tego pachnie naprawdę naturalnie. W ostatniej fazie Próby Traw pojawiają się też jeszcze delikatne skórzane niuanse. W moim odczuciu stanowią one jednak jedynie tło dla drzewnych elementów dzieła Scent-Personality.
Przekonajmy się teraz jak recenzowane dziś perfumy prezentują się pod kątem parametrów użytkowych. Jeśli chodzi o moc, to z początku jest ona naprawdę spora. Dopiero z czasem projekcja słabnie a kompozycja sadowi się bliżej skóry. Dalej jednak pozostaje wyczuwalna. Natomiast jeśli przyjrzeć się trwałości, to ta w moim odczuciu mogłaby być lepsza. Na mojej skórze Próba Traw utrzymywała się przez około 5-6 godzin. Nie jest to może zły wynik, ale w tym wypadku chciałoby się więcej. Nie będę jednak narzekał.
To jeszcze krótko o flakonie stworzonego przez Alana Balewskiego zapachu. A ten faktycznie prezentuje się dość wiedzmińsko. Jego front zdobi charakterystyczna pieczęć z wyrytym w niej motywem wilczej głowy. Sama butelka wykonana jest zaś z przeźroczystego szkła i ma kształt zbliżony do sześcianu. A w jej wnętrzu widzimy zamkniętą ciemnobursztynową ciecz. Natomiast zatyczka jest szara i kojarzy mi się nieco z głowicą kolumny. Całość prezentuje się dość średniowiecznie, domyślam się jednak, że takie właśnie było założenie. A zatem dobra robota.
Mimo początkowego zaskoczenia, moje spotkanie z Próbą Traw miało zdecydowanie pozytywny przebieg. Zapach jest mroczny i intrygujący. A do tego bezsprzecznie męski. Ze wszystkich znanych mi perfum najbliżej mu zaś do Comme des Garçons – Hinoki. Sam autor przyznał zresztą, że zetknął się już z takimi porównaniami. Tyle, że jego kompozycja jest jednak mniej kadzidlana. A mimo pewnych mokrych akcentów, wydaje się też cieplejsza. Jak żar bijący z dogasającego ogniska. Jest w niej zresztą coś charakterystycznie popielistego. Coś, co bardzo do mnie przemawia. I sprawia, że Próba Traw w moim odczuciu naprawdę zasługuje na uznanie.
Próba Traw
Główne nuty: Nuty Drzewne.
Autor: Alan Balewski.
Rok produkcji: 2020.
Moja opinia: Polecam. (6/7)