Royal Oud – zieleń godna szacha

 Moje ostatnie spotkanie z marką Creed miało miejsce już jakiś czas temu, pomyślałem więc, że czas znów sięgnąć po perfumy z jej oferty. Tym razem zdecydowałem się zaś na Royal Oud z 2011 roku. Zapach, którego autorem jest nie tylko Olivier Creed, ale i Julien Rasquinet. Byłem zatem ciekaw efektów tej współpracy. A choć nie jestem miłośnikiem oudu, to jednak ich spis nut zainteresował mnie do tego stopnia, że zdecydowałem się zamówić próbkę. Wskazuje on bowiem, że możemy tu mieć do czynienia z dość nietypowym przedstawieniem tej aromatycznej żywicy. I to nawet mimo tego, że znaleziony przeze mnie na oficjalnej stronie marki opis wskazujący na bogaty aromat oraz elegancki charakter kompozycji brzmi naprawdę sztampowo.

Read More

Erolfa – rodzina C. i morze

Po perfumy będące bohaterem dzisiejszego wpisu sięgnąłem głównie dlatego, że zainteresowała mnie ich nazwa. Byłem ciekaw czy słowo erolfa ma jakieś znaczenie, i jeśli tak, to jak łączy się z dziełem Pierre’a Bourdon’a. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że Erolfa to zlepek pierwszych liter z imion członków rodu Creed. Er oznacza Erwina’a, syna Olivier’a, ol to Olivia, czyli córka, zaś fa to Fabienne, żona i matka jego dzieci. Natomiast opisywany dziś zapach inspirowany jest pewnym rejsem po Morzu Śródziemnym, który cała rodzina odbyła wspólnie swoim luksusowym jachtem. Niewątpliwie, przeżycie warte upamiętnienia. A zarazem sugerujące, że możemy tu mieć do czynienia z pachnidłem w morskim klimacie. Ale czy rzeczywiście?

Read More

Néroli Sauvage – tak domijemnie

Od mojego ostatniego spotkania z marką Creed minęło już trochę czasu. Pomyślałem więc, że czas odświeżyć tę znajomość. Tym razem zdecydowałem się zaś wziąć pod lupę Néroli Sauvage. A więc perfumy powstałe w 1994 roku. I dedykowane jednemu z moich ulubionych składników, jakim jest tytułowy kwiat gorzkiej pomarańczy. Do tej pory na Agar i Piżmo pojawiło się już całkiem sporo zapachów z tą nutą w temacie, ciekaw więc byłem w jaki sposób podszedł do niej  Olivier Creed. Oficjalna strona marki przedstawia bowiem tę kompozycję jako elegancką i czarującą. Wspomina także o służących tutaj za inspirację, organizowanych przez hrabinę Neroli letnich przyjęciach ogrodowych. Możemy zatem spodziewać się zapachu słonecznego i pełnego radości. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

Viking – skandynawski obieżyświat

Po sukcesie jaki na rynku męskich perfum odniósł powstały w 2010 roku Aventus, marka Creed potrzebowała siedmiu lat by wylansować kolejny topowy zapach. A okazał się nim Viking. Z tym, że jakoś nie spieszyło mi się do jego recenzji. Być może częściowo ze względu na mało intrygujący spis nut. Wiedziałem jednak, że kiedyś w końcu zdecyduję się na testy. I tak stworzona przez Olivier’a Creed’a kompozycja trafia dziś na Agar i Piżmo. Zanim jednak przejdę do konkretów, chciałem zwrócić uwagę na dość ciekawą inspirację, jaka posłużyła do powstanie tych perfum. Nie są nią bowiem wikingowie sami w sobie, ale ich długie łodzie zwane langskipami. W przypadku Viking nie mamy więc do czynienia z archetypem mężczyzny jako dzikiego barbarzyńcy, ale jako śmiałego podróżnika i odkrywcy. Moim zdaniem to ważne rozgraniczenie. Jak zatem pachnie nasz dzisiejszy bohater?

Read More

Original Santal – Orient dla konserwatystów

Drewno sandałowe to jeden z pierwszych składników perfum opisanych przeze mnie w cyklu Olfaktoryczna anatomia. Jednak czytając ostatnio ten wpis, zdałem sobie sprawę, że nie wymieniłem w nim wielu zapachów, które na to zasługują. Np. bohatera dzisiejszego wpisu, czyli Orignal Santal marki Creed. Kompozycja ta powstała w 2005 roku za sprawą Erwin’a oraz Olivier’a Creed’ów. A inspirowana jest Indiami wraz z całym ich bogactwem aromatów. Jako, że zapachowa stylistyka Orientu od zawsze jest mi bardzo bliska, tym chętniej zaopatrzyłem się w próbkę. Ponadto, chciałem również zweryfikować zapewnienia o uniwersalnym charakterze stworzonego przez Creed’ów pachnidła. Zgodnie z informacjami na stronie marki tak samo dobrze nadaje się ono bowiem na oficjalne jak i mniej formalne okazje. Sprawdźmy.

Read More

Creed – z ojca na syna

Jeśli chodzi o firmy zajmujące się tworzeniem perfum, to wiele z nich ma stosunkowo krótką historię. Są jednak i takie, których powstanie datuje się i na ponad sto lat wstecz. Albo i dłużej. I dzisiejszy wpis poświęcony jest właśnie jednej z takich marek. A konkretnie Creed. Dotychczas na Agar i Piżmo tylko raz miałem okazję prezentować firmę z Wielkiej Brytanii. Od czasu wpisu o Penhaligon’s minęły jednak ponad trzy lata, uznałem zatem, że czas na ponowną wizytę w Zjednoczonym Królestwie. Tym bardziej, że w branży wonnych pachnideł dom perfumeryjny Creed cieszy się ogromną renomą i szacunkiem. Przekonajmy się zatem w jaki sposób na nie zapracował.

Read More

Bois du Portugal – drewno z kraju odkrywców

Portugalia słynie z wielu rzeczy. Z wina porto, muzyki fado oraz tego, że jest ojczyzną kilku wielkich odkrywców. Takich jak Ferdynand Magellan czy Vasco da Gama. Jednak tym, co najbardziej zafascynowało Oliver’a Creed’a jest tamtejsze drewno. W skomponowanych w 1987 roku przez Pierre’a Bourdon’a Bois du Portugal postanowił on przybliżyć nam aromat portugalskich lasów. Bardzo bogaty i nieco egzotyczny. A że recenzowany dziś zapach jest moim równolatkiem, tym chętniej przystąpiłem do jego testów. Jesteście ciekawi jaki był ich wynik?

Read More

Himalaya – w najwyższych górach świata

Dziś na Agar i Piżmo znów gości brytyjska marka Creed. A dzieje się tak za sprawą perfumerii Arcadia ze Szczecina, która sprezentowała mi niewielką próbkę perfum o nazwie Himalaya. Kompozycji zainspirowanej - jak już się pewnie domyśliliście – najwyższym łańcuchem górskim na Ziemi. A konkretniej, wyprawą jaką Oliver Creed odbył do Tybetu. A zatem spodziewałbym się czegoś odważnego i z pazurem. Zresztą oficjalna strona marki również wspomina o przygodowym charakterze zapachu, jego świeżości oraz surowości. Ciekawi czy i ja podobnie postrzegam Himalaya? Jeśli tak to zachęcam do lektury dalszej części niniejszej recenzji.

Read More

Uwaga, klasyk! – Green Irish Tweed

Dziś na blogu perfumy, które od dawna pragnąłem poznać. Green Irish Tweed od Creed. O kompozycji tej słyszałem wiele dobrego. Choć najwięcej mówi się o niej w kontekście jej plagiatu, za który niektórzy uważają Davidoff – Cool Water. Już w tym miejscu chciałbym jednak zaznaczyć, że osobiście nie uważam obu zapachów za identyczne. A wracając do dzieła Olivier’a Creeda i Pierre’a Bourdon’a warto by jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że powstało ono z myślą o Carry’m Grant’cie. A więc ówczesnej (premiera Green Irish Tweed miała miejsce w 1985 roku) ikonie męskiego stylu. Ale czy same perfumy Creed’a również zasługują na miano ikonicznych? Sprawdźmy.

Read More

Original Vétiver – moc trojga

Dzisiejszy wpis nie powstałby gdyby nie uprzejmość szczecińskiej perfumerii Arcadia. Jej właściciele udostępnili mi bowiem kilkumililitrową próbkę, dzięki której mogłem lepiej poznać dzieło Erwina Creed’a. Za co w tym miejscu serdecznie dziękuję. Jeśli zaś chodzi o sam zapach, to nie bez powodu w jego nazwie umieszczono słowo Original. Są to bowiem perfumy, do stworzenia których wykorzystano nie jedną, ale aż trzy części wetywerii. Korzeń, serce i liście. W efekcie powstała zaś kompozycja jednocześnie nowoczesna jak i osadzona w tradycji. Original Vétiver nie pachnie jak żadne inne znane mi perfumy. Ale po więcej szczegółów zapraszam do dalszej części niniejszego wpisu. Natomiast z okazji zbliżających się świąt mam dla Was małą niespodziankę. Jaką? Tego dowiecie się pod koniec niniejszej recenzji.

Read More