JHL – gentleman po pięćdziesiątce
Ostatni raz perfumy marki Aramis recenzowałem naprawdę dawno temu. I to mimo, że sam jestem posiadaczem jednego zapachu z ich logo (a konkretnie Havany). Aby odświeżyć znajomość z tym, należącym do koncernu Estée Lauder, brandem sięgnąłem więc po próbkę JHL. Kompozycji o tyle wyjątkowej, że stworzonej specjalnie z myślą o mężu Estée Lauder. I noszącej jego inicjały. JHL to bowiem akronim od Joseph Harold Lauder. I o ile to było łatwe do ustalenia, to już określenie autora tych perfum nastręczyło mi większych trudności. Fragrantica i Basenotes różnią się bowiem w tej kwestii wskazując odpowiednio na Bernard’a Chant’a oraz Josephine Catepano. Po nieco głębszych poszukiwaniach udało mi się jednak ustalić, że za skomponowanie tego pachnidła odpowiada ta druga. Sam zapach ma natomiast być męski i elegancki. Co w tym wypadku nie może chyba dziwić.
Read More