Paco – takie tam cytrusiki

Ostatni raz z perfumami Paco Rabanne miałem do czynienia przy okazji recenzji Phantom. I nie wspominam tego spotkania najlepiej. Natomiast, jako że francuska marka rzadko zaszczyca nas premierami oryginalnych perfum, serwując głównie nowe flankery, to na potrzeby dzisiejszego wpisu zdecydowałem się sięgnąć po coś historycznego. Mój wybór padł zaś na Paco. Powstały w 1995 roku zapach dla kobiet i mężczyzna autorstwa Rosando Mateu. Kompozycja ta zalicza się do nurtu orzeźwiających. I idealnych na lato. Z tym, że choć nadal jest dostępna na runku, to jednak w odróżnieniu od wielu pachnideł z tego samego okresu, nigdy nie osiągnęła statusu klasyka. Sprawdźmy zatem dlaczego.

Read More

Phantom – przyszłość jakiej nie chcemy

Dziś na blogu jedna z głośniejszych premier ostatnich miesięcy. Phantom od Paco Rabanne. Perfumy technologiczne i futurystyczne. A jednocześnie mające pasować każdemu, bez względu na to z jakiej planety pochodzi. Dodatkowo posiadające podobno niezwykłe właściwości pobudzające! Ale dość już sloganów reklamowych. Zapachem tym zainteresowałem się ponieważ to pierwsza od czasu Invictusa (2013) oryginalna męska premiera francuskiej marki. A do tego o ograniczonej dystrybucji. Nie mogłem więc nie zdecydować się na testy. Jeśli jesteście ciekawi moich przemyśleń na temat tej - stworzonej przez kwartet Anne Flipo, Dominique Ropion, Loc Dong oraz Juliette Karagueuzoglou - kompozycji, to zapraszam do lektury całego wpisu.

Read More

Ultraviolet Man – w innym świetle

Paco Rabanne to jedna z marek, które częściej pojawiają się na moim blogu. Nie wiem czemu, ale lubię sięgać po kompozycje sygnowane nazwiskiem tego francuskiego kreatora mody. Mimo iż do tej pory żadna mnie nie zachwyciła. Niemniej, nie zrażony przeciętnymi ocenami, postanowiłem sięgnąć po Ultraviolet Man. Wnioskując z nazwy tych perfum, liczyłem, że być może główną rolę odgrywać w nich będzie fiołek. Violet to bowiem po angielsku nie tylko kolor fioletowy, ale też wspomniany kwiat właśnie. A jego aromat zdecydowanie należy do grupy moich ulubionych. Niestety, mocno się pomyliłem. Zapachu fiołków w Ultraviolet nie ma nawet odrobiny. Ale jeśli jesteście ciekawi, jakie są nuty przewodnie tych perfum oraz czy jakiś zapach Paco Rabanne w końcu doczeka się wysokiej oceny to zapraszam do lektury dzisiejszej recenzji.

Read More

XS pour Homme – w nadmiarze?

Bohater dzisiejszego wpisu – XS pour Homme – to jeden z dużych zapachów lat 90’ XX wieku. Jednak nie na tyle duży, by zyskać miano klasyka. Jego nazwa stanowi zaś swoistą grę słów. XS wymawia się bowiem bardzo podobnie jak excess (ang. nadmiar). Czy zatem znajdziemy tu - charakterystyczne dla okresu, w którym powstawał - przeładowanie składników? A może chodzi o coś jeszcze innego? Oznaczenie XS (ang. extra small) znajdziemy też przecież na metkach w sklepach odzieżowych. Nie podejrzewam jednak, aby włodarze Paco Rabanne chcieli umniejszać rangę swoich perfum. Trzymajmy się zatem wersji z nadmiarem. I przekonajmy się czego w dziele Gérard’a Anthony’ego i Rosendo Mateu jest za dużo.

Read More

Paco Rabanne pour homme – gdy zgubisz się w lesie

     Zapachy zielone nie należą do mojej ulubionej kategorii, niemniej na blogu pojawiło się już kilka, które trafiły w mój gust. Przekładem takich perfum mogą być między innymi English Fern od Penhaligon’s i Armani - Eau de Cèdre. Czy do tej grupy dołączy także bohater dzisiejszego wpisu - Paco Rabanne pour homme? Kompozycja ta niewątpliwie zredefiniowała koncepcję zapachu fougère i zastanawiałem się nawet czy nie zaprezentować jej w ramach cyklu Uwaga, klasyk! Ostatecznie uznałem jednak, że jej obecna, niewielka popularność nie uzasadniałaby takiej decyzji. Nie zmienia to jednak faktu, że już od dłuższego czasu chciałem poznać dzieło Jean’a Martel’a, zaś dziś na blogu mam okazję podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami z czterodniowych testów Paco Rabanne pour homme.

Read More

Invictus – smak zwycięstwa, zapach porażki

Zaprezentowany światu w 2013 roku Invictus podzielić miał wielki sukces, jaki zaledwie 5 lat wcześniej odniósł 1 Million. I choć aż tak wielkiej popularności chyba jednak nie zdobył to dzięki potężnej kampanii reklamowej udało mu się na stałe zagościć w świadomości mniej zorientowanych w temacie perfum konsumentów. Podobnie zresztą jak wspomniany 1 Million, Invictus również nie jest dziełem jednego twórcy lecz kolektywu. Za zapachem tym stoją bowiem Veronique Nyberg, Anne Flipo, Olivier Polge i Dominique Ropion. Szczególnie dwa ostatnie nazwiska wzbudzają szacunek i sprawiają, że zainteresowałem się recenzowaną dziś kompozycją. Również opis na oficjalnej stronie Paco Rabanne zachęca do testów, wynika z niego bowiem, że Invictus to zapach zwycięstwa, esencja bohatera. Odważne zderzenie świeżości i gorąca. Ale czy rzeczywistość odpowiada sloganom reklamowym? Postanowiłem sprawdzić.

Read More

Black XS – poziomkowy zawrót głowy

     Zaprezentowany w 2005 roku Black XS jeszcze do niedawna był najmłodszym zapachem w męskiej linii XS. Zmieniało się do dopiero wraz z tegoroczną premierą Pure XS. Co ciekawe, w Polsce jest też zdecydowanie łatwiej dostępny niż klasyczny XS pour Homme. Do współpracy nad jego powstaniem Paco Rabanne zaprosił dwójkę perfumiarzy – Olivier’a Cresp’a oraz Rosendo Mateu. Wspólnie mieli oni opracować zapach zarówno nowocześniejszy jak i mroczniejszy od oryginału. Radykalnie czarujący jak informuje oficjalna strona marki. Czy faktycznie tak się stało? Moim zdaniem nie do końca. Niemniej wspomnianej dwójce udało się jednak skomponować perfumy, które ja określiłbym jako co najmniej zaskakujące. I w moim odczuciu naprawdę udane. Dla wielu mężczyzn stanowić one mogą jednak wyzwanie. Dlaczego? Tego dowiecie się z lektury niniejszego wpisu.

Read More

1 Million – jedna sztabka dla…

     Dziś na blogu jeden z największych best-sellerów ostatnich lat. 1 Million od Paco Rabanne. Zapach, który szturmem zdobył serca zarówno panów jak i ich wybranek. Otwarcie muszę przyznać, że i ja używałem kiedyś tych perfum. Było to jednak tuż po ich - mającej miejsce w 2008 roku - premierze, kiedy jeszcze nie pachniało nimi pół Polski, a ja nawet nie podejrzewałem, że zostanę perfumowym blogerem. Wtedy ich słodka, drzewno-przyprawowa woń bardzo przypadła mi do gustu. Dziś moje spojrzenie na ten zapach jest już zupełnie inne, ale pewien sentyment pozostał. Z tego też względu testy przeprowadzone na potrzebę niniejszego wpisu sprawiły mi odrobinę przyjemności, choć nie sądzę bym kiedykolwiek miał na stałe wrócić do używania 1 Million. Wystarczy jednak o mnie - czas przekonać się jak pachnie jeden z największych perfumowych hitów Paco Rabanne.

Read More