Cypress & Grapevine – w starej winnicy

Zgodnie z informacjami na oficjalnej stronie internetowej Jo Malone, nasz dzisiejszy bohater - Cypress & Grapevine z kolekcji Lost in Wonder – to jeden z bestsellerów brytyjskiej marki. Warto zatem poświęcić mu chwilę uwagi i sprawdzić czemu zawdzięcza swoją popularność. Czy wynika to z zachwalanego przez producenta wyrafinowanego i odważnego charakteru tych perfum? A może raczej z ich prostoty i przystępności? Albo dużej uniwersalności? Na te i innej jeszcze pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji. Bez dalszej zwłoki zapraszam Was zatem do lektury moich spostrzeżeń na temat Cypress & Grapevine!

Read More

Wonderwood – drzewny prysznic

Dzisiejszy wpis jest trochę achronologiczny. A to dlatego, że ponad rok temu na blogu pojawiła się recenzja Wonderoud – perfum będących niejako latoroślą bohatera niniejszego tekstu. Stworzone przez Antoine’a LieWonderwood są bowiem o cztery lata starsze od dzieła Antoine’a Maisondieu. Eksplorują też nieco inny rejon olfaktorycznej mapy. Jak sama nazwa wskazuję silniej skupiają się bowiem wokół nut drzewnych. W opisie na oficjalnej stronie Comme des Garçons można wręcz przeczytać o ich przedawkowaniu. A że osobiście jestem bardzo dużym miłośnikiem tego typu pachnideł, było tylko kwestią czasu kiedy sięgnę po Wonderwood. Dziś natomiast mam przyjemność podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat tej kompozycji.  

Read More

Aoud Cuir d’Arabie – w surowej harmonii

Montale to jedna z tych marek, których perfumy najczęściej pojawiają się na blogu. A jednak od dłuższego czasu nie testowałem żadnego zapachu z jej logo. Aż do niedawna. Zachęcony pozytywną opinią Dariush’a Alavi’ego z Persolaise postanowiłem bowiem sięgnąć po próbkę Aoud Cuir d’Arabie. Jest to pachnidło powstałe w 2006 roku i określane jako najodważniejsze oraz najbardziej złożone w całej oudowej linii Montale. I to mimo, że oficjalnie zbudowane zostało w oparciu o zaledwie cztery nuty. Muszę jednak przyznać, że jego aromat rzeczywiście zwraca uwagę. A czym konkretnie się wyróżnia? O tym w dalszej części niniejszego wpisu.      

Read More

Uncut Gem – z węgla w diament

Kiedy, w 2000 roku, Frédéric Malle po raz pierwszy zaprosił do współpracy Maurice’a Roucel’a powstały kultowe Musc Ravageur. Po dwudziestu dwóch latach obaj panowie znów spotkali się w laboratorium a efektem ich kolaboracji jest zapach będący bohaterem dzisiejszego wpisu. Uncut Gem. Przy czym na oficjalnej stronie marki znaleźć można informację, że kompozycja ta wzorowana jest na pachnidle, które Roucel stworzył kiedyś sam dla siebie i którego regularnie używa. Jak widać czasem górnolotne inspirację nie są potrzebne. Moją uwagę zwrócił natomiast fragment mówiący o tym, że perfumy te czerpią z wyświechtanych wzorców męskości starając się wydobyć ich telluryczną (czyli ziemską) siłę. A więc jednak udało się wzbudzić moje zaintrygowanie.

Read More

No 03 Lonestar Memories – z wizytą w warsztacie samochodowym

Gdy pierwszy raz usłyszałem o Tauer Perfumes było to właśnie w kontekście zapachu będącego bohaterem dzisiejszego wpisu. Czyli No 03 Lonestar Memories. Na przestrzeni lat kompozycja ta wyrobiła sobie bowiem sporą renomę. Rozgłos zawdzięcza zaś przede wszystkim swojemu nietypowemu aromatowi. W którym wiele osób odnajduje ostrą woń benzyny. Z tym, że moje skojarzenia były akurat nieco odmienne. Już teraz mogę jednak zdradzić, że spotkanie z dziełem Andy’ego Tauer’a na długo pozostanie w mojej pamięci. Jeśli zaś chodzi o inspirację do skomponowania tych perfum, to był nią amerykański Zachód. I przemierzający go w siodłach swoich wiernych rumaków samotni jeźdźcy. Sprawdźmy zatem w jaki sposób przełożyło się to na olfaktoryczną piramidę Lonestar Memories.  

Read More

L’Homme – z niczego coś

W związku z pozytywnymi odczuciami, jakie wywołały we mnie testy Rochas Man, postanowiłem sięgnąć po jeszcze jedne perfumy francuskiej marki. Tym razem mój wybór padł zaś na L’Homme. Jest to zapach powstały w 2020 roku za sprawą Bruno Jovanovic’ia. I tak się składa, że choć Francuz jest postacią bardzo dobrze znaną w swoim środowisku, to jednak ja pierwszy raz mam okazję testować jakąkolwiek ze stworzonych przez niego kompozycji. Samo pachnidło przedstawiane jest natomiast jako męskie, ale z nutką czegoś niespodziewanego. Co od razu wzbudziło moją ciekawość. Do tego perfumy te opisywane są jako niezależne, nowoczesne i bardzo paryskie. Sprawdźmy zatem czy naprawdę tak jest.

Read More

Bracken Man – orientalne fougère

Nasz dzisiejszy bohater, Bracken Man, to jedne z tych perfum Amouage, które już od dłuższego czasu chciałem poznać. Miałem jednak pewne problemy ze znalezieniem próbki w przystępnej cenie. Zwłaszcza, że zapach ten nie jest już produkowany. Natomiast tym, co najbardziej mnie w nim zainteresowało, jest jego koncepcja. We współpracy z Olivier’em Cresp’em omańska marka zaoferowała nam bowiem kompozycję, którą można by określić jako orientalne fougère. Paproć w przyprawach? To nie może się udać. – pomyślałem. Jednak pozytywne recenzje, jakie znaleźć można na temat dzieła Amouage wskazują na co innego. I doprowadzają do podsycenia mojej ciekawości. Przekonajmy się zatem czy było warto.

Read More

Sagamore – męskość kontrolowana

Lubię czasem sięgnąć po perfumy z lat 80’ XX wieku. O ile bowiem w obecnym stuleciu nie obserwuję aż tak istotnych zmian w stylistyce zapachów na przestrzeni dekad, to już w poprzednim różnice między latami osiemdziesiątymi a dziewięćdziesiątymi, a potem dziewięćdziesiątymi i zero zero są silnie zauważalne. I dlatego na potrzeby dzisiejszej recenzji zdecydowałem się na testy Sagamore od Lancôme. Kompozycji powstałej w 1985 roku za sprawą samego Jean-Louis’a Sieuzac’a. Dodatkowo, zainteresowała mnie również nazwa tych perfum. W pierwszej chwili pomyślałem, że jest to może jakieś słowo zaczerpnięte z języka włoskiego (od amore). Okazało się jednak, że określenie sagamore pochodzi od algonkiańskich Indian. A oznacza wodza lub osobę o znacznym statusie w dane społeczności.  Czy zatem mamy tu do czynienia z zapachem dla liderów? Sprawdźmy!

Read More

Bel Ami – markiz się nudzi

Czasami zdarza się tak, że najpierw zrecenzuję flanker, a dopiero potem sięgam po oryginalny zapach. Nie inaczej było i w tym wypadku. Dopiero po wpisie dedykowanym Bel Ami Vétiver zdecydowałem się na testy skomponowanych w 1986 roku przez Jean-Louis’a Sieuzac’a Bel Ami. A więc jednych z flagowych męskich perfum domu mody Hermès. I to takich, które oparły się upływowi czasu i mimo, że od ich premiery minęło już prawie czterdzieści lat, nadal pozostają w ofercie francuskiej marki. A to już nie byle co. Sam zapach określany jest natomiast jako męski i zuchwały. Przekonajmy się zatem czy rzeczywiście tak jest.

Read More

Gucci Pour Homme – gdzie ci mężczyźni?

Dziś jeden z tych dni, kiedy opisuje perfumy już niedostępne. Gucci Pour Homme zniknęły bowiem z rynku około dziesięciu lat temu. Choć, co ciekawe, mimo zaprzestania produkcji, przez dłuższy czas były dostępne na oficjalnej stronie włoskiej marki. I to z możliwością pre-order! Obecnie można je już jednak nabyć jedynie z drugiej ręki. Ale czy warto? Jeśli chodzi o slogany reklamowe, to w przypadku zapachów mainstreamowych zazwyczaj mowa jest o męskości oraz elegancji lub przygodzie. I nie inaczej jest w przypadku opisywanej dziś kompozycji. Gucci Pour Homme promowane było bowiem jako pachnidło dla dojrzałych i pewnych siebie mężczyzn. W drogich garniturach oczywiście. Ale co pozostaje, gdy zajrzymy za kurtynę PR-u? Według mnie całkiem sporo.

Read More