Terroni – w cieniu wulkanu

Dziś po raz drugi zapraszam Was do magicznego ogrodu. Ogrodu, który w ramach marki Orto Parisi stworzył Alessandro Gualtieri. I tak, w przypadku naszego dzisiejszego bohatera przenosimy się pod Wezuwiusz. To właśnie rozwijająca się w jego cieniu przyroda zainspirowała włoskiego perfumiarza do stworzenia Terroni. Co ciekawe, sama nazwa to pogardliwe miano, którym mieszkańcy Północnych Włoch określają tych z Południa. Coś jakby wieśniak. Sama kompozycja wiejska jednak na pewno nie jest. Opisuje się ją natomiast jako intensywnie ziemistą. A w mojej wyobraźni maluje się obraz spękanych od słońca gleb Kampanii. Przekonajmy się jednak jak jest w rzeczywistości.

Read More

Teazzurra – świeżość bez pokrycia

Muszę przyznać, że bardzo lubię recenzować perfumy z kolekcji Aqua Allegoria. To chyba moja ulubiona linia wód na lato. Zresztą do samej marki Guerlain też mam duży szacunek. Tym chętniej więc sięgnąłem po próbkę Teazzurra. Zapach ten powstał w 2015 roku a jego autorem jest sam Thierry Wasser. Kompozycja eksploruje zaś niezbyt w mainstreamie popularny temat zielonej herbaty. Na Agar i Piżmo do tej pory pojawiło się zaledwie kilka kompozycji z tą nutą w składzie. Nasz dzisiejszy bohater opisywany jest natomiast jako pachnidło zarazem odprężające i odświeżające. Sprawdźmy zatem jak te zapewnienia mają się do rzeczywistości.

Read More

Defy – buntownik bez wyrazu

Czasami zdarza się, że polska premiera danych perfum ma miejsce znacznie później niż światowa. I tak też było w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Defy zadebiutowały bowiem w 2021 roku. Jednak nad Wisłę trafiły dopiero w tym. Pokusiłem się zatem o recenzję. Mimo, iż w materiałach reklamowych nie znalazłem nic specjalnie interesującego. Standardowo, zapach opisywany jest jako świeży i odważny. Dedykowany nowoczesnym mężczyznom, którzy nie boją się przekraczać granic. Wiele razy czytałem już coś podobnego. Przekonajmy się jednak co Defy tak naprawdę ma nam do zaoferowania.

Read More

Etat Libre d’Orange – więcej niż kontrowersje

Dziś na blogu mam okazję przedstawić jedną z najciekawszych współczesnych niszowych marek perfum. Etat Libre d’Orange. A więc firmę słynącą z tego, że lubi szokować. Firmę, która dała światu pachnące krwią, potem i spermą Sécrétions Magnifiques. I której założyciel, Etienne de Swardt, sam jest postacią co najmniej intrygującą. I choć na Agar i Piżmo nie znajdziecie zbyt wielu recenzji zapachów ELd’O (obiecuję się poprawić!), to jednak wpływ jaki ta marka wywarła na rynek wonnych pachnideł jest niebagatelny. Olbrzymia swoboda twórcza oraz możliwość pracy z wysokiej jakości naturalnymi składnikami sprawiły, że wielu najlepszych twórców perfum chętnie decyduje się na współpracę z de Swardt’em. Przyjrzyjmy się zatem bliżej historii oraz przesłaniu Etat Libre d’Orange.

Read More

R’oud Elements – oud poskromiony

Nazwa bloga zobowiązuje. Tak więc dziś przygotowałem dla Was recenzję perfum z drewnem agarowym w temacie. A konkretnie R’oud Elements kanadyjskiej marki Kerosene. Przy czym wydaje mi się, że tytuł tego zapachu stanowi pewną grę słów. Z jednej strony wskazuje bowiem na obecność oudu w składzie, z drugiej natomiast r’oud wymawia się bardzo podobnie do rude (ang. niegrzeczny). Nie udało mi się jednak potwierdzić czy taki zabieg jest celowy. Natrafiłem natomiast na informację, że kompozycja kojarzyć ma się z zachodzącym (na pomarańczowo) słońcem oraz dymem unoszącym się znad małego ogniska w środku lasu. Brzmi bardzo poetycko. Przekonajmy się jednak jak dzieło Kerosene pachnie w rzeczywistości.

Read More

Costa Azzurra – po opustoszałych klifach

Wielu ludziom Lazurowe Wybrzeże jawi się jako wymarzony kierunek wakacji. Błękitna, woda, biały piasek i słońce. A do tego pobudzające wyobraźnię miasta takie jak Cannes czy Saint-Tropez. Nie może zatem dziwić fakt, że Tom Ford zdecydował się poświęcić tej części Francji jedne ze swoich perfum. A mowa oczywiście o Costa Azzurra. Zapach ten pierwotnie powstał w 2014 roku jako część kolekcji Private Blend. Po pewnym czasie zniknął jednak z rynku, by rok temu powrócić w nowej odsłonie. Już jako część linii Signature. Za inspirację do jego powstania posłużył zaś motyw ucieczki tam, gdzie nie mieszkają żadni ludzie. I chyba jest to kolejna rzecz, o której każdy z nas czasem marzy. Przekonajmy się zatem jak pachną stworzone w oparciu o taką fantazję perfumy.

Read More

Avignon – dym w mieście papieży

Jeśli chodzi o kadzidło, to na blogu pojawiło się już całkiem sporo perfum z tą nutą w temacie. W tym słynne Cardinal Heeley’a oraz MontaleFull Incense. Dziś natomiast recenzja ostatniego zapachu z Wielkiej Trójki. A więc Avignon japońskiej marki Comme des Garçons. Kompozycja ta powstała w 2002 roku, a jej autorem jest sam Bertrand Duchaufour. Umieszczona została zaś w Serii 3, poświęconej głównym naukom duchowym świata. I jak już na pewno sami się domyśliliście, Avignon inspirowany jest katolicyzmem. Sama nazwa pochodzi zaś od miasta we Francji, będącego siedzibą papieży w okresie tak zwanej niewoli awiniońskiej (1309-1377). I niezwykle ważnego dla rozwoju wspomnianej religii. Bez dalszej zwłoki przekonajmy się zatem jak pachną te stworzone przez Duchaufour’a perfumy.

Read More

Romance Men – pan elegant

Jeśli chodzi o markę Ralph Lauren, to do tej pory na blogu pojawiały się jedynie recenzje zapachów z serii Polo. Postanowiłem więc nieco zmienić ten monotonny krajobraz. I tak, dzisiejszy wpis poświęcony jest Romance Men. A więc kompozycji powstałej w 1999 roku za sprawą Antoine’a Lie. I która stanowiła odpowiedź na sukces damskiej wersji Romance. Tyle, że nie udało jej się go powtórzyć. I z tego względu została wycofana z rynku. Choć pojedyncze flakony nadal są dostępne w Internecie. Z tym, że ja akurat zaopatrzyłem się w mniejszą próbkę. A czy było warto?

Read More

Muscs Koublaï Khän – cesarskie piżmo

Dziś na blogu recenzja perfum, które od dawna pragnąłem poznać. Muscs Koublaï Khän Serge’a Lutens’a. A więc jednego z najsłynniejszych (niszowych) zapachów z piżmem w temacie. Chyba tylko Musc Ravageur dorównuje mu popularnością. Nasz dzisiejszy bohater datuje się zaś na rok 1998, a jego autorem jest nie kto inny jak Christopher Sheldrake. Jeśli zaś chodzi o inspirację do powstania tej kompozycji, to są nią Chiny za czasów Kublai Khana. A więc wnuka Czyngis-Chana i założyciela dynastii Yuan. Co ciekawe, w opisie na oficjalnej stronie francuskiej marki mowa jest również o pracach chińskich lakierników. Co natychmiastowo kojarzy mi się z Chanel – Coromandel. Ale czy obie kompozycje są do siebie podobne? Przekonajcie się czytając dalszą część niniejszego wpisu.

Read More

Olfaktoryczna anatomia – styraks, czyli balsam z Nowego Świata

Wśród składników perfum, żywice zdecydowanie stanowią jedną z najliczniejszych grup. Nie powinien Was zatem dziwić fakt, że dzisiejszy wpis dedykowany jest właśnie jednej z nich. A konkretnie styraksowi. Z tym, że ściślej rzecz ujmując nasz dzisiejszy bohater zaliczany jest do balsamów. W którym to gronie znaleźć możemy także benzoin, balsam tolu oraz balsam Peru. I choć zauważalnie się od siebie różnią, to jednak wszystkie one nadają perfumom bardziej orientalnego charakteru. Ocieplają też kompozycję i przydają jej nieco pikanterii. Skupmy się jednak na samym styraksie i jego właściwościach oraz historii.

Read More