Uwaga, klasyk! – Dolce & Gabbana pour Homme
Po niedawnej recenzji Eternity for Men przyszedł czas by przedstawić kolejny wielki męski klasyk z rodziny fougère. Choć samemu nie posiadam flakonu Dolce & Gabbana pour Homme to kiedyś doradziłem jego zakup przyjacielowi i do dziś stanowią one jedne z jego ulubionych perfum. Przed chwilą dowiedziałem się także, że kiedyś używał ich mój tata. Mnie natomiast zafascynował fakt, że za inspirację do powstania tego zapachu posłużyły elegancja i styl włoskiego mężczyzny. Osobiście jestem bardzo dużym miłośnikiem włoskiego stylu więc z ogromną ciekawością sięgnąłem po buteleczkę z etykietą Dolce & Gabbana pour Homme. Poniżej prezentuję zaś wyniki moich kilkudniowych testów stworzonej przez Max’a Gavary'ego kompozycji.
Pierwszą rzeczą, która od razu rzuca się w oczy (nos?) podczas używania Dolce & Gabbana pour Homme jest fakt, iż zapach od samego początku jest niezwykle świeży i czysty. To wrażenie towarzyszyć nam zresztą będzie aż do schyłkowych nut bazy. W początkowej fazie zapachu zostało ono zbudowane przy pomocy neroli oraz sporej ilości cytrusów. Wśród nich znaleźć można między innymi nieco ostre i gorzkie cytrynę oraz bergamotkę. Towarzyszą im natomiast słodsze, choć już nie tak lekkie mandarynka i pomarańcza. W efekcie recenzowane dziś perfumy nabierają przyjemnego, mydlanego wydźwięku. Wrażenie to ulega jeszcze spotęgowaniu, gdy do głosu dochodzić zaczynają pierwsze nuty serca. Cytrusy zostają częściowo wyciszone a ich miejsce zajmują zioła i przyprawy. Wśród nich na pierwszy plan zdecydowanie wybija się lawenda. Jej wpływ na charakter kompozycji jest ogromny. Według mnie to właśnie dzięki niej Dolce & Gabbana pour Homme nabiera charakteru, który określiłbym jako drogeryjny. W tym wypadku nie jest to jednak zarzut a komplement, bo docierający do naszych nozdrzy aromat naprawdę może się podobać. Bardzo szybko wyczuć można także szałwię, która jeszce potęguje wspomniany efekt świeżości i czystości. Jednocześnie za sprawą kardamonu i estragonu dzieło Gavary’ego nabiera przyprawowej wytrawności. Lotności oraz dodatkowej pikanterii nadaje mu natomiast czarny pieprz.
Co ciekawe baza Dolce & Gabbana pour Homme, choć nadal świeża, w znaczący sposób różni się od faz głowy i serca. Pomimo występowania w niej aromatu tytoniu, który podkreśla męski charakter kompozycji, wcale nie jest ciężka. W moim odczuciu zdominowana jest ona przede wszystkim przez lekkie i ołówkowe drewno cedrowe. Jest ono jednocześnie wytrawne, ale i jakby miękkie. Wtórują mu zaś słodkie nuty piżma i bobu tonka, doprawione jeszcze kumaryną. Ich wpływ na charakter Dolce & Gabbana pour Homme również jest znamienny. To one bowiem przesądzają, że kompozycja zgrabnie unika wszelkich retro akcentów, obecnych w wielu zapachach z grupy fougère.
Jeśli przyjrzeć się parametrom użytkowym prezentowanych dziś perfum to do niczego nie można się tu przyczepić. Zapach projektuje całkiem wyraźnie, jednak nie na tyle, by uznać go za nachalny. Większość osób ceni tego typu kompozycje i ja nie jestem tu wyjątkiem. Jeśli zaś chodzi o trwałość to również nie budzi ona moich zastrzeżeń. Dolce & Gabbana pour Homme ma koncentracje wody toaletowej i utrzymuje się na skórze przez 8 do 10 godzin. W moim odczuciu to naprawdę dobry wynik.
Wyjątkowo lubię flakon recenzowanej dziś kompozycji. Jest minimalistyczny a przy tym elegancki. Jego opływowy kształt ma w sobie coś przyjemnego dla oka. W stosunku do wersji z lat 90’ XX wieku zmianie uległa natomiast etykieta. A w zasadzie kompletnie z niej zrezygnowano, bo nazwę perfum wypisano teraz bezpośrednio na butelce. Masywny korek na srebrnej szyjce także robi bardzo pozytywne wrażenie. Całość wykończona została zaś kolorem ciemnogranatowym, który zdecydowanie należy do moich ulubionych barw. Podobnie jak ten flakon należy do moich ulubionych butelek z męskimi perfumami.
Według mnie Dolce & Gabbana pour Homme jest zapachem świeżym i transparentnym. Prostym a jednocześnie złożonym. Ogromną zaletą tych perfum jest też ich wyraźna ewolucja. Dodatkowo Gavary’emu udało się zachować neutralny i zupełnie nieinwazyjny charakter kompozycji. To kolejny atut. Zastanawiałem się natomiast czy faktycznie można określić Dolce & Gabbana pour Homme jako zapach elegancki. Jeśli tak, to mamy tu do czynienia z bardzo nonszalancką wersją elegancji. Taką prawdziwą włoską sprezzaturą. I jeśli o to chodziło Domenico Dolce i Stefano Gabbanie, gdy mówili o inspiracji męskim stylem Italii to zdecydowanie się z nimi zgadzam.
Dolce & Gabbana pour Homme
Główna nuta: Zioła.
Autor: Max Gavary.
Rok produkcji: 1994.
Moja opinia: Polecam. (6/7)