Kyoto – medytując w Złotym Pawilonie

Kadzidlana seria perfum Comme des Garçons cieszy się sporą renomą. A mimo to do tej pory na blogu pojawił się tylko jeden zapach z tej kolekcji. Dziś do Avignon dołącza jednak Kyoto. Przy czym podobnie jak w przypadku pierwszego z wymienionych pachnideł, za skomponowanie naszego dzisiejszego bohatera również odpowiada Bertrand Duchaufour.  Z tym, że tym razem za inspirację posłużyła mu inna religia. A w zasadzie to dwie. Kyoto oddawać ma bowiem ducha taoizmu i szintoizmu. A także klimat nieodłącznie związanej z nimi dawnej stolicy Japonii. I kulturalnego centrum Kraju Kwitnącej Wiśni. Przekonajmy się zatem po jaki zestaw nut sięgnął w tym celu francuski mistrz.  

Read More

Wonderoud – cuda na oudowym kiju

Perfumy Comme des Garçons mają w sobie to coś. Choć nie zawsze mi się podobają, to jednak każdorazowo intrygują swoimi aromatami. Tak przynajmniej było do tej pory. Ale czy nasz dzisiejszy bohater – Wonderoud – utrzyma ten trend? Zobaczymy. Na wstępie chciałbym natomiast wspomnieć, że kompozycja ta powstała w 2014 roku, a jej tematem przewodnim jest oud. Z tym, że to ostatnie pewnie już sami odgadliście na podstawie nazwy. Na oficjalnej stronie japońskiej marki można za to dodatkowo przeczytać o szlachetnym charakterze tej wonnej żywicy oraz jej ogromnej wartości. Której zawdzięcza miano czarnego złota. Bez zbędnej zwłoki przekonajmy się zatem czy i Wonderoud to perfumy warte złotego kruszcu.  

Read More

Chêne – król lasu

Dziś na blogu znów gości Serge Lutens. A wraz z nim trafia tu cały las. No może nie cały. Ale nut drzewnych będzie dziś naprawdę sporo. A to dlatego, że na bohatera niniejszej recenzji wybrałem Chêne z 2004 roku. Czyli perfumy dedykowane dębowi. Drzewu uchodzącemu za symbol siły i trwałości. We Francji tradycyjnie kojarzonemu zaś z wolnością. I masowo sadzonemu podczas rewolucji. Jednak między innymi za sprawą Bartka nie obcemu i Polakom. Dęby są niezwykle popularne na terenie naszego kraju. W wydaniu Lutens’a ich aromat przedstawiony zaś został jako męski i elegancki. Tak przynajmniej twierdzi oficjalna strona francuskiej marki. A jak jest w rzeczywistości?

Read More

Mémoire d’une Odeur – wyryty w pamięci

Dziś na Agar i Piżmo pierwszy raz pojawia się recenzja perfum domu mody Gucci. Od razu jednak mówię, że nie ma to żadnego związku z niedawno przeze mnie obejrzanym House of Gucci. Po prostu uznałem, że już czas wprowadzić na bloga nową markę. Przy czym mój wybór nie padł na zapachy będące jej okrętami flagowymi, ale na nieco bardziej kontrowersyjny Mémoire d’une Odeur. Kompozycja ta miała premierę stosunkowo niedawno (2019 rok) a jej autorem jest dobrze znany czytelnikom Alberto Morillas. W swoim założeniu odzwierciedlać ma zaś pamięć! A więc nie jedno konkretne wydarzenie z przeszłości, ale abstrakcyjną wizję naszej olfaktorycznej podświadomości. I jakby tego było mało, dodatkowo natrafiłem też na informację, iż najnowsze dzieło Gucci stanowi początek nowej rodziny zapachów – mineralno-aromatycznych. I jak tu nie sięgnąć po próbkę?

Read More

Gypsy Water – Caje sukarije

Bohater dzisiejszego wpisu – Gypsy Water – to jedne z najpopularniejszych perfum w ofercie Byredo. Szczególnie za oceanem zapach zdobył sobie sporą rzeszę miłośników. A że moja przygoda z kompozycjami szwedzkiej marki miała do tej pory bardzo pozytywny przebieg, postanowiłem, że czas sięgnąć i po ich sztandarowe pachnidło. Zresztą, jego motyw przewodni również mnie zainteresował. Gypsy Water inspirowane jest bowiem kulturą cygańską. Niczym nieskrępowaną wolnością oraz feerią barw. I jak tu oprzeć się takiemu opisowi? Ja nie dałem rady, w skutek czego dziś mogę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat tego zapachu. Szczegóły w dalszej części wpisu.

Read More

Eau de Monsieur – poranek gentlemana

Dziś na bloga trafiają jeszcze jedne cytrusowe perfumy z oferty Annick Goutal. Jeszcze jedne, ponieważ do tej pory na Agar i Piżmo pojawiły się już między innymi Eau d’Hadrien i Eau du Sud. Czas zatem na Eau de Monsieur. Zapach oryginalnie powstały w 1980 roku, w nowej odsłonie przywrócony do sprzedaży 2013, za sprawą Isabelle Doyen. A więc autorki znakomitej większości kompozycji francuskiej marki. Ta recenzowana dziś ma zaś odzwierciedlać ponadczasową męską elegancję. Być hołdem złożonym wyrafinowanej świeżości. Brzmi bardzo ambitnie. Ale jak jest w rzeczywistości? Przekonajcie się sami czytając dalszą część niniejszego wpisu.

Read More

Fusion d’Issey – stoicka siła natury

Bohater dzisiejszego wpisu, Fusion d’Issey to jedna z głośniejszych premier 2020 roku. Japońska marka nie rozpieszcza bowiem swoich miłośników ilością nowych oryginalnych perfum (czyli nie licząc flankerów). Z tego względu sam byłem bardzo ciekaw jak pachnie ich najnowsze dzieło. Szczególnie, że w materiałach promocyjnych znaleźć można informacje o inspiracji erupcją wulkanu oraz grze kontrastów. Ciepło vs. zimno. Słońce kontra skały. Ale wystarczy już tych sloganów. Przekonajmy się jak rzeczywiście pachnie Fusion d’Issey.

Read More

Cynefin – kojąca zieleń

We wpisie poświęconym Embers wspominałem, że wraz z nim w skład kolekcji Provenance Tales wchodzą jeszcze Silvan i Cynefin. Dziś czas na recenzję drugiego z wymienionych pachnideł. Cynefin powstały w 2013 roku a za inspirację do skomponowanie tych perfum posłużyły żywioły: woda i powietrze. I myślę, że na tej tylko podstawie można już nabrać wstępnego wyobrażenie o charakterze kompozycji. Oficjalna strona Rouge Bunny Rouge określa ten zapach jako lekki i radosny. Ale czy rzeczywiście tak jest? Przekonajcie się sami czytając niniejszą recenzję.

Read More