Ébène Fumé – dym z serca Afryki

Jeśli chodzi o współpracę pomiędzy Rodrigo Flores-Roux’em a marką Tom Ford, to jej najsłynniejszym efektem są niewątpliwie Neroli Portifino. Nie są to jednak jedyne perfumy, które Meksykanin skomponował dla amerykańskiego domu mody. Innym przykładem wspomnianej kolaboracji jest bowiem Ébène Fumé (fr. wędzony heban).Zapach z 2021 roku będący częścią kolekcji Private Blend. I poświęcony nutom drzewnym. Którym konkretnie? O tym w dalszej części wpisu. Teraz natomiast chciałbym wspomnieć, że prezentowana dziś kompozycja opisywana jest jako spokojna i duchowa. Na Fragrantica znaleźć można nawet wzmiankę o oświeconym luksusie. Czymkolwiek by on nie był. Ale jak Ébène Fumé pachną w rzeczywistości? Przekonajcie się sami!  

Read More

Oud Minérale – drewno, co tonie

Marka Tom Ford oferuje swoim klientom dwie linie perfum. Ekskluzywną Private Blend oraz bardziej przystępną cenowo Signature. Przy czym nie rzadko zdarza się, że zapachy z tej pierwszej przesuwane są do drugiej. I tak też było w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Oud Minérale to kompozycja z 2017 roku, która po przeprojektowaniu flakonu stanowi obecnie (a dokładnie od 2023 roku) część tańszej kolekcji Ford’a. Samo pachnidło opisywane jest natomiast jako kontrastowe. Łączące w sobie ciepło oudu z chłodem nut morskich. Brzmi intrygująco. Zwłaszcza, że do tej pory nie spotkałem się jeszcze z tego typu połączeniem. Bez dalszej zwłoki przekonajmy się zatem jak pachnie Oud Minérale.

Read More

Azure Lime – cytrusowy duch Karaibów

Mało komu zima wydaje się dobrym okresem na noszenie cytrusowych perfum. Osobiście, uważam jednak, że niskie temperatury potrafią bardzo ciekawie uwypuklić owocowe aromaty. Stąd lubię czasem w mroźne dni spryskać się jakąś kompozycją o zdecydowanie letnim charakterze. Na przykład taką jak stworzone w 2010 roku Azure Lime marki Tom Ford. Za inspirację do stworzenie tego pachnidła posłużyła zaś Mustique – prywatna wyspa na Karaibach, wchodząca w skład Saint Vincent i Grenadyny. Czyli mały raj na ziemi. Miejsce w którym przepych łączy się z typowym dla rejonu Morza Karaibskiego luzem. Ale jak oddać tego typu wrażenia przy pomocy perfum? Zapraszam do przekonania się jaki sposób znaleźli na to Antoine Lie i Ellen Molner, autorzy Azure Lime.  

Read More

Venetian Bergamot – kupiec wenecki

Choć na blogu pojawiło się już całkiem sporo perfum Tom’a Ford’a, to jednak ostatnio jakoś nie było mi po drodze z amerykańskim kreatorem mody. Po około rocznej przerwie znów zdecydowałem się jednak na testy zapachu z kolekcji Private Blend. Tym razem mój wybór padł zaś na Venetian Bergamot. A więc kompozycję, która (mimo debiutu w 2015 roku) nie jest już dostępna na rynku. Dlaczego? Trudno powiedzieć, bowiem z tego co udało mi się ustalić, w USA pachnidło to sprzedawało się naprawdę dobrze. Inspirowane zaś było słynnym włoskim miastem na wodzie. W czasach jego świetności, z pięknymi pałacami oraz tętniącymi życiem targowiskami, na których kupić można było towary ze wszystkich stron świata. W tym świeże cytrusy, aromatyczne przyprawy oraz szlachetne drewna. I wszystkie te elementy odnaleźć mamy w Venetian Bergamot. Sprawdźmy zatem czy faktycznie tak jest.    

Read More

Costa Azzurra – po opustoszałych klifach

Wielu ludziom Lazurowe Wybrzeże jawi się jako wymarzony kierunek wakacji. Błękitna, woda, biały piasek i słońce. A do tego pobudzające wyobraźnię miasta takie jak Cannes czy Saint-Tropez. Nie może zatem dziwić fakt, że Tom Ford zdecydował się poświęcić tej części Francji jedne ze swoich perfum. A mowa oczywiście o Costa Azzurra. Zapach ten pierwotnie powstał w 2014 roku jako część kolekcji Private Blend. Po pewnym czasie zniknął jednak z rynku, by rok temu powrócić w nowej odsłonie. Już jako część linii Signature. Za inspirację do jego powstania posłużył zaś motyw ucieczki tam, gdzie nie mieszkają żadni ludzie. I chyba jest to kolejna rzecz, o której każdy z nas czasem marzy. Przekonajmy się zatem jak pachną stworzone w oparciu o taką fantazję perfumy.

Read More

Fucking Fabulous – wulgaryzmy to przesada

Tom Ford już nie raz udowadniał, że lubi szokować. Tak było choćby w przypadku plakatów reklamujących Tom Ford for Men. W przypadku naszego dzisiejszego bohatera kontrowersje wzbudza jednak nazwa. A konkretnie pojawiające się w niej słówko fucking, które w tym kontekście najtrafniej było by przetłumaczyć jako zajebiście. Mamy zatem do czynienia z zajebiście wspaniałymi perfumami. Tylko czy rzeczywiście? Na to pytanie odpowiedzi poszukam w dalszej części dzisiejszej recenzji. Tytułem wstępu dodam natomiast, że Fucking Fabulous powstały w 2017 i stanowią część kolekcji Private Blend. Oraz, że zapach ten określany jest jako dekadencki. Sprawdźmy.

Read More

Beau de Jour – w blasku dnia

Ostatnimi czasy zaobserwować można coraz wyraźniejszy powrót mody na perfumy z rodziny fougère. Jednym z jej zwiastunów były zaś L’Insoumis od Lalique. Tropem tym podążył też jednak Tom Ford prezentując w 2020 roku Beau de Jour. Zapach określany jako klasyczny a zarazem nietuzinkowy. Dedykowany miłośnikom tradycyjnej elegancji. Co jest o tyle zaskakujące, że amerykańska marka raczej lubi szokować. Jednak nie tym razem. Nasz dzisiejszy bohater to bowiem prawdziwy przedstawiciel neoklasyki. Po więcej szczegółów zapraszam jednak do lektury całego wpisu.

Read More

Ombré Leather – skórzany neseser

Od dłuższego już czasu na blogu nie pojawiły się żadne perfumy z nutą skóry w temacie. Aby zatem nadrobić to niedopatrzenie na celownik obrałem Ombré Leather marki Tom Ford. Zapach ten debiutował na rynku stosunkowo niedawno (2018 rok), a mimo tego już zdołał zdobyć sobie całkiem spore grono miłośników. Przedstawiany jest natomiast jako bogaty i zmysłowy. A przy tym kojarzący się z pustynią. A więc miejscem na pierwszy rzut oka jałowym. Choć tak naprawdę tętniącym ukrytym życiem. Ale czy nasz bohater odzwierciedla to wyobrażenie? A może w swoim dziele Sonia Constant poszła w zupełnie innym kierunku? Przekonajcie się sami!

Read More

Vert d’Encens – brunatna zieleń

Od mojego ostatniego spotkania z marką Tom Ford minęło już ponad pół roku, postanowiłem zatem odświeżyć tę znajomość. Na bohatera dzisiejszego wpisu wybrałem zaś Vert d’Encens z 2016 roku. Są to jedne z czterech perfum stanowiących nowoczesną reinterpretację klasycznych nut zielonych, oferowanych w ramach kolekcji Private Blend (pozostałe trzy to Vert de Bois, Vert Bohème i Vert de Fleur). Ich autorem jest zaś Olivier Gillotin, który dla Ford’a stworzył już między innymi niezwykle popularne Tobacco Vanille. Tym razem powierzono mu jednak zgoła odmienne zadanie. W portfolio amerykańskiej marki brakowało bowiem kompozycji zielonych a Vert d’Encens miały tę lukę wypełnić. Choć, dość zaskakująco, w ich opisie przeczytać możemy o inspiracji wybrzeżami Korsyki. Ale nie dajcie się zwieźć. Z morskimi świeżakami nasz bohater nie ma wiele wspólnego.

Read More

Plum Japonais – śliwka po azjatycku

Wybór bohatera dzisiejszej recenzji wielu z Was może zaskoczyć. Oficjalnie Plum Japonais to bowiem perfumy dla kobiet. Moim zdaniem jest to jednak zapach na tyle uniwersalny, że pasować będzie także mężczyźnie. Co więcej, znam wiele kompozycji z metką uniseks, które są dużo bardziej kobiece niż dzieło Tom’a Ford’a. A właściwie Yann’a Vasnier’a, bo to on jest autorem Plum Japonais. I choć jest to moje pierwsze spotkanie z francuskim twórcą, to zapewniam, że nie ostatnie. Na mojej liście do testów widnieją bowiem jeszcze przynajmniej dwa inne zapachy jego autorstwa. Wróćmy jednak do bohatera niniejszego wpisu…

Read More