Borneo 1834 – kolonialne skarby

Dziś na bloga trafia pachnidło będące jednym z moich perfumowych św. Graali.Borneo 1834 Serge’a Lutens’a. Zapach, który od lat pragnąłem poznać, aż do teraz nie było mi to jednak dane. Ale czemu właściwie tak zależało mi na spotkaniu z dziełem Christopher’a Sheldrake’a? Przede wszystkim ze względu na doskonałą reputację, którą cieszy się w środowisku. A także na głównego bohatera tych perfum czyli paczulę – składnik zaliczany do trudnych, ale też będący jednym z moich ulubionych. Jednak o tym jak prezentuje się ona w Borneo dopiero za chwile. We wstępie chciałbym natomiast wyjaśnić jeszcze znaczenie umieszczonej w nazwie zapachu daty. Rok 1834 jest bowiem według Lutens’a tym, w którym aromat paczuli trafił do Francji i szybko podbił cały Paryż. Przekonajmy się zatem w jaki sposób w swoim dziele przedstawił go Christopher Sheldrake.

Read More

Uncut Gem – z węgla w diament

Kiedy, w 2000 roku, Frédéric Malle po raz pierwszy zaprosił do współpracy Maurice’a Roucel’a powstały kultowe Musc Ravageur. Po dwudziestu dwóch latach obaj panowie znów spotkali się w laboratorium a efektem ich kolaboracji jest zapach będący bohaterem dzisiejszego wpisu. Uncut Gem. Przy czym na oficjalnej stronie marki znaleźć można informację, że kompozycja ta wzorowana jest na pachnidle, które Roucel stworzył kiedyś sam dla siebie i którego regularnie używa. Jak widać czasem górnolotne inspirację nie są potrzebne. Moją uwagę zwrócił natomiast fragment mówiący o tym, że perfumy te czerpią z wyświechtanych wzorców męskości starając się wydobyć ich telluryczną (czyli ziemską) siłę. A więc jednak udało się wzbudzić moje zaintrygowanie.

Read More

Envy for Men – zwierzę nocy

Dziś na bloga po raz kolejny zawitała recenzja perfum Gucci. I podobnie jak to było poprzednio, zdecydowałem się sięgnąć po zapach z przełomu XX i XXI wieku. A konkretnie z roku 1998, który ma w moim sercu specjalne miejsce. Przy okazji ucieszyła mnie również informacja, że za skomponowanie Envy for Men odpowiedzialna jest bardzo przeze mnie ceniona Daniela Andrier. Dodatkowo, to także pierwsze męskie pachnidło wypuszczone przez włoski dom mody po tym jak jego dyrektorem kreatywnym został Tom Ford. Czyli kolejny plusik już na starcie. Jednocześnie, perfumy te często opisywane są jako raczej klasyczne, o drzewno-orientalnym charakterze. Brzmi mało intrygująco, wiem jednak, że w swoim czasie zapach ten zrobił olbrzymią furorę i do dziś ma status kultowego. Przekonajmy się więc o co cały ten szum.

Read More

De Los Santos – chwilo trwaj, chwilo jesteś piękna

Podczas ostatniej wizyty w jednej z niszowych perfumerii w Gdańsku sięgnąłem po kilka zapachów Byredo. Spośród nich moją uwagę najbardziej zwróciły zaś De Los Santos. A więc jedne z nowszych perfum w ofercie szwedzkiej marki. Kompozycja ta zainteresowała mnie do tego stopnia, że postanowiłem poznać ją trochę lepiej i przygotować jej pełną recenzję. Już na etapie pisania zaskoczył mnie natomiast umieszczony na oficjalnej stronie internetowej spis nut. Nie do końca pokrywa się on bowiem z tym, co czuję mając na sobie to pachnidło. O tym jednak za chwilę. W tym miejscu chciałbym natomiast wspomnieć jeszcze o inspiracji dla powstania De Los Santos. A tą jest strata. Poprzez ten zapach Ben Gorham mierzy się bowiem z własnymi bolesnymi wspomnieniami. A jednocześnie stara się złożyć hołd życiu. Przypomina nam, żebyśmy celebrowali jego każdą chwilę. Są one przecież tak ulotne.   

Read More

Rock Crystal – bliżej bogów

Nasz dzisiejszy bohater – Rock Crystal – to obok Black Turmaline najbardziej znane perfumy w ofercie Olivier’a Durbano. Z tym, że niewątpliwie mniej kontrowersyjne niż druga ze wspomnianych kompozycji. Choć i na ich temat było w swoim czasie trochę dyskusji. Sam zapach inspirowany jest natomiast kryształem górskim. A więc kamieniem symbolizującym więź łączącą człowieka z naturą. A także oczyszczenie. I to chyba to ostatnie słowo najlepiej pasuje mi do dzieła francuskiego twórcy. Dlaczego? Tego dowiecie się z dalszej części niniejszego wpisu.

Read More

Leather Oud – z arabskiej stajni

Dziś na Agar i Piżmo jeszcze jeden zapach z butikowej kolekcji Dior’a. I to ponownie skórzany. Ale zupełnie inny niż recenzowany jakiś czas temu Cuir Cannage. Choć za skomponowanie Leather Oud również odpowiedzialny jest François Demachy. Tyle, że te perfumy już w samym założeniu mają mieć odmienny charakter. Orientalny. Ognisty. A do tego harmonijnie łączący w sobie nuty o zgoła różnym klimacie. By lepiej zobrazować z jakiego rodzaju pachnidłem mamy tu do czynienia posłużyć się możną obrazem odbywających się na pustyni wyścigów konnych. Trochę jak w filmie Hidalgo – ocean ognia. Zamiast jednak dawać się mamić słowom, przekonajmy się jak w rzeczywistości pachnie Leather Oud.     

Read More

Oud & Bergamot – subtelne piękno równowagi

Jak do tej pory moja przygoda z marką Jo Malone miała pozytywny przebieg. Zdaję sobie jednak sprawę, że żadna passa nie trwa wiecznie. Jak zatem będzie w przypadku naszego dzisiejszego bohatera? Tego dowiecie się z lektury dalszej części recenzji Oud & Bergamot. Tytułem wstępu pragnę natomiast powiedzieć, iż opisywany dziś zapach powstał w 2010 a jego autorką jest sama Christine Nagel. Oraz, że stanowi on część linii Cologne Intense. Przedstawiany jest zaś jako unikatowe połącznie szlachetnego drewna agarowego z rześkimi nutami cytrusowymi. Brzmi ciekawie. Choć osobiście sięgnąłem po te perfumy nieco przypadkiem. Nie chcę jednak przynudzać, bez dalszej zwłoki przekonajmy się zatem jak pachnie dzieło Jo Malone.

Read More

Follow – uwaga, kopie!

W dzisiejszym wpisie kontynuuję, rozpoczęte już dość dawno temu, poszukiwania idealnych (dla mnie oczywiście) perfum kawowych. Zaś tym razem doprowadziły mnie one do Follow. A więc zapachu autorstwa John’a Pegg’a, będącego częścią portfolio stworzonej przez niego marki – Kerosene. Kompozycja ta powstała w 2016 a swoją nazwę zawdzięcza oczom, które podążają (ang. follow) za osobą mającą recenzowany zapach na sobie. Brzmi na tyle intrygująco, bym zainteresował się tym pachnidłem. Dużo bardziej interesuje mnie jednak w jaki sposób amerykański perfumiarz przedstawił tu wspomnianą kawę. I czy zamiast mleczno-czekoladowo-orzechowych latte, na które trafiałem do tej pory (wyjątek stanowi Little Song) odnajdę w Follow pełny aromat prażonych ziaren.

Read More

Bois d’Argent – płynne srebro

Po tym jak za sprawą Sycomore rozpocząłem przygodę z linią Les exclusifs de Chanel (kontynuowaną we wpisie o Cuir de Russie), pomyślałem, że wypadałoby także poznać butikowe kolekcje innych marek. Na celownik obrałem zaś Dior’a. Dzięki temu na bloga trafia dziś recenzja Bois d’Argent. A więc kompozycji z linii La Collection Privée. Będącej wariacją na temat klasycznych perfum szyprowych. I określanej jako tajemnicza oraz kontrastowa. Dodatkowym smaczkiem jest zaś fakt, że za zapachem stoi Annick Ménardo. A więc perfumiarka, którą bardzo cenię, ale której dzieła już od dłuższego czasu nie gościły na Agar i Piżmo. Czas zatem przekonać się co tym razem skomponowała nam ta błyskotliwa Francuzka.

Read More

Prezent dla niej – Shalimar

W minionym roku mocno zaniedbałem cykl Prezent dla niej. W związku z tym postanowiłem nadrobić zaległości i przygotowałem dla Was recenzję Shalimar. A więc perfum, za którymi stoi sam Jacques Guerlain. Ja poznałem je zaś za sprawą dziewczyny, z którą się kiedyś spotykałem. Pamiętam ich zmysłowy aromat spowijający nas niczym woal, gdy leżeliśmy nago w łóżku. Ten obraz już na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Zresztą za inspirację do powstania Shalimar także posłużyła historia miłosna. Szahdżahana i Mumtaz Mahal, na cześć której powstał słynny Taj Mahal. Tak wyjątkowa historia zasługuje na niezwykłe perfumy. Przekonajmy się zatem jak jest w rzeczywistości.

Read More