Hugo XY – grzeczni chłopcy idą na randkę

Dziś kolejne spotkanie z jedną z najpopularniejszych marek męskich perfum w Polsce. Czyli Hugo Boss. Na bohatera tego wpisu wybrałem zaś Hugo XY z 2007. A więc zapach, za którego skomponowanie odpowiedzialna jest Daphne Bugey. I którego motywem przewodnim jest słowo prowokacja. Swoim charakterem ma on bowiem oddawać typowe dla współczesnych mężczyzn zamiłowanie do zwracania na siebie uwagi. Jednocześnie, wspólnie z damską wersją Hugo XX, tworzyć ma duet portretujący nowoczesne związki. Zresztą swoją nazwą oba pachnidła wyraźnie nawiązują do występujących u obu płci układów chromosomów: XY u mężczyzn, a XX u kobiet. Tyle teorii. Czas by przekonać się jak dzieło Hugo Boss pachnie w praktyce.

Read More

Wood Sage & Sea Salt – bryza i klify

Perfumy morskie to chyba jedna z najpopularniejszych kategorii zapachów dostępnych na rynku. Zapoczątkowana pod koniec lat 80’ XX wieku i pachnidła takie jak Cool Water, obecnie przepełniona jest kompozycjami eksplorującymi najróżniejsze aspekty wątku morskiego. Dziś na bloga trafia natomiast jeszcze jeden reprezentant tej grupy. Wood Sage & Sea Salt od Jo Malone. Przy czym - jak przystało na perfumy o brytyjskim rodowodzie – zapach ten silnie łączy się z Anglią. A inspirowany jest krajobrazem hrabstwa Northumberland.  Jak zaś twierdzi jego autorka, Christine Nagel, oddawać ma poczucie wolności oraz ducha natury. Przekonajmy się zatem czy rzeczywiście tak jest.   

Read More

Element – morze Calone

Jako, że Hugo Boss jest marką cieszącą się wśród polskich mężczyzn sporą popularnością, postanowiłem sięgnąć po kolejne perfumy z jej oferty. Tym razem zdecydowałem się zaś na powstałe w 2008 roku, za sprawą Nathalie Feisthauser, Element. Przy czym jeśli chodzi o założenia stojące za skomponowaniem tego zapachu, to nie są one zbyt oryginalne. W teorii powinniśmy zatem mieć w tym wypadku do czynienia z zapachem świeżym i czystym. O wyraźnych morskich konotacjach. Odzwierciadlającym energię i witalność. Ale czy w rzeczywistości naprawdę tak jest? Dodatkowo, myślę, że już na wstępie warto zaznaczyć, że od dłuższego czasu Element nie jest już dostępny w sprzedaży. Nabyć można jedynie egzemplarze z drugiej ręki. Lub odlewki, jak to miało miejsce w moim przypadku.

Read More

Boisé Fruité – owocowa niespodzianka

Perfumowa oferta Montale jest naprawdę bogata. Ale tak naprawdę tylko kilku zapachom francuskiej marki udało się zdobyć znacznąpopularność. Wśród tych best-sellerów znajduje się zaś nasz dzisiejszy bohater. Boisé Fruité. Kompozycja powstała w 2009 roku i jest dość nietypowa jak na standardy Pierre'a Montale. Mamy tu bowiem do czynienia z pachnidłem zielono-drzewnym, wzbogaconym o akord owocowy. Przy czym to właśnie ten ostatni sprawił, że tak długo ociągałem się z recenzją Boisé Fruité. Osobiście nie jestem fanem większości nut owocowych. A przynajmniej nie w perfumach. W końcu jednak zdecydowałem się dać temu zapachowi szansę i dziś dzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat dzieła Montale.

Read More

L’Eau par Kenzo pour Homme – lato czeka!

W dzisiejszym wpisie cofamy się do schyłku XX wieku. A konkretnie do roku 1999. To wtedy bowiem światło dzienne ujrzały L’Eau par Kenzo pour Homme. Perfumy te skomponowane zostały przez Olivier’a Cresp’a, charakteryzować się zaś miały niezwykłymi właściwoścniami orzeźwiającymi. Ale czy faktycznie tak jest? O tym za chwilę. Warto natomiast zwrócić uwagę na fakt, że mimo upływu czasu zapach ten nadal dostępny jest w ofercie japońskiej marki. Doczekał się nawet flankerów. A popularnością cieszy się zarówno wśród młodych jak i starszych miłośników perfum. Przekonajmy się zatem co zadecydowało o sukcesie, jaki odniosło to pachnidło.  

Read More

Olfaktoryczna anatomia – elemi, żywica inna niż wszystkie

Dotychczas w ramach cyklu Olfaktoryczna anatomia na blogu pojawiło się już kilka wpisów dotyczących wonnych żywic. Ze względu na swój wielowymiarowy aromat są one bowiem wyjątkowo cenione przez perfumiarzy. Nie powinien zatem dziwić fakt, że kolejny tekst postanowiłem poświęcić elemi. Przy czym tym razem w poszukiwaniu informacji na temat tego składnika wybierzemy się między innym na Filipiny oraz do Afryki. Jeśli jednak chcielibyście poznać więcej szczegółów na temat pochodzenia, aromatu oraz zastosowania tej żywicy to zapraszam do lektury całego wpisu. Zdradzę również w których perfumach odgrywa ona pierwszoplanową rolę.   

Read More

Lime Basil & Mandarin – słodki smak lata

Ostatnio coraz mocniej tęsknię za latem. I z tego względu częściej sięgam po zapachy przypominające mi o tej właśnie porze roku. Takie jak nasz dzisiejszy bohater - Lime Basil & Mandarin od Jo Malone. Jest to kompozycja powstała w 1999 roku za sprawą samej założycielki brytyjskiej marki. A może w 1991? W tej kwestii jest bowiem rozbieżność między Fragrantica a Basenotes. Podobnie zresztą jak i co do nazwy recenzowanego dziś pachnidła. Druga z powyższych stron podaje ją bowiem jako Lime, Basil & Mandarin. Wskazuje więc na trzy odrębne nuty. Sprawdziłem zatem oficjalną stronę Jo Malone. Lime Basil & Mandarin. A że bazylia cytrynowa (ang. lime basil) rzeczywiście istnieje w przyrodzie, to trzymać się będę tej nazwy. Dodam też jeszcze, że sam zapach oddawać ma aromat karaibskiej bryzy. Co z przyjemnością sprawdzę.

Read More

Azure Lime – cytrusowy duch Karaibów

Mało komu zima wydaje się dobrym okresem na noszenie cytrusowych perfum. Osobiście, uważam jednak, że niskie temperatury potrafią bardzo ciekawie uwypuklić owocowe aromaty. Stąd lubię czasem w mroźne dni spryskać się jakąś kompozycją o zdecydowanie letnim charakterze. Na przykład taką jak stworzone w 2010 roku Azure Lime marki Tom Ford. Za inspirację do stworzenie tego pachnidła posłużyła zaś Mustique – prywatna wyspa na Karaibach, wchodząca w skład Saint Vincent i Grenadyny. Czyli mały raj na ziemi. Miejsce w którym przepych łączy się z typowym dla rejonu Morza Karaibskiego luzem. Ale jak oddać tego typu wrażenia przy pomocy perfum? Zapraszam do przekonania się jaki sposób znaleźli na to Antoine Lie i Ellen Molner, autorzy Azure Lime.  

Read More

Sailing Day – pod pełnymi żaglami

Choć sezon na żeglowanie już dawno za nami, pomyślałem, że w ramach wakacyjnych wspominek przygotuję wpis o perfumach na lato. Zdecydowałem się zatem na testy Sailing Day z oferty Maison Margiela. Jest to, powstały w 2017 roku, zapach z serii Replica, mającej za zadanie przywoływać konkretne obrazy i emocje. I tak, nasz dzisiejszym bohater odtwarzać ma uczucia, które towarzyszą nam podczas dnia spędzonego na żeglowaniu po oceanie. Choć, co ciekawe, na etykiecie w polu wskazującym na pochodzenie (ang. Provenance) przeczytać możemy nazwę Paros. A więc greckiej wyspy leżącej na Morzu Egejskim. Czyli trochę daleko od najbliższego oceanu. Nie wchodźmy jednak w takie szczegóły, a zamiast tego przekonajmy się jak pachną Sailing Day.        

Read More

L’Eau des Hespérides – złocone cytrusy

Starożytność i jej wierzenia stanowi popularne źródło inspiracji do tworzenia perfum. Za przykład mogę przytoczyć choćby Antaeus pour homme, Kouros czy Eros. Nie inaczej jest też w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Czyli L’Eau des Hespérides francuskiej marki diptyque. Przy czym nazwa kompozycji nawiązuje do mitologii greckiej. A konkretnie do Hesperyd, czyli trzech nimf będących strażniczkami ogrodu ze złotymi jabłkami. Które możecie kojarzyć z mitu o Heraklesie, wykradnięcie jabłek było bowiem jedną z jego dwunastu prac. Natomiast samo słówko hespéridée po francuski oznacza po prostu cytrusa. Co jest wskazówką co do charakteru opisywanego zapachu. Zresztą opis na oficjalnej stronie diptyque również wskazuje, że mamy tu do czynienia z pachnidłem świeżym i radosnym. 

Read More