By the Fireplace – szwajcarskie Last Christmas

Oferowana przez Maison Margiela seria perfum Replica przywoływać ma wyobrażenia konkretnych miejsc. I tak, po muzycznym wieczorze z Jazz Club, dziś chciałbym Was zaprosić na odrobinę relaksu przy kominku. A to za sprawą By the Fireplace - zapachu skomponowanego w 2015 roku przez Marie Salamagne. Choć o Francuzce słyszałem sporo, to z jej twórczością zetknąłem się do tej pory tylko raz, przy okazji recenzji Giorgio Armani – Eau de Nuit. Ucieszyłem się więc, że to ona stoi za wybranymi dziś przeze mnie perfumami. Do ich testów zachęciły mnie jednak również pozytywne opinie na internetowych forach. Oraz opis na oficjalnej stronie Maison Margiela, malujący przed moim oczami wizję mroźnej zimy w przytulnym, ogrzewanym kominkiem pokoiku. Na przykład w szwajcarskim Chamonix, w 1971 roku. Można się zatem spodziewać, że recenzowana kompozycja będzie ciepła i otulająca. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

L’Eau des Hespérides – złocone cytrusy

Starożytność i jej wierzenia stanowi popularne źródło inspiracji do tworzenia perfum. Za przykład mogę przytoczyć choćby Antaeus pour homme, Kouros czy Eros. Nie inaczej jest też w przypadku naszego dzisiejszego bohatera. Czyli L’Eau des Hespérides francuskiej marki diptyque. Przy czym nazwa kompozycji nawiązuje do mitologii greckiej. A konkretnie do Hesperyd, czyli trzech nimf będących strażniczkami ogrodu ze złotymi jabłkami. Które możecie kojarzyć z mitu o Heraklesie, wykradnięcie jabłek było bowiem jedną z jego dwunastu prac. Natomiast samo słówko hespéridée po francuski oznacza po prostu cytrusa. Co jest wskazówką co do charakteru opisywanego zapachu. Zresztą opis na oficjalnej stronie diptyque również wskazuje, że mamy tu do czynienia z pachnidłem świeżym i radosnym. 

Read More

Vétiver Tonka – smakowita kępa traw

Choć recenzji perfum Hermès’a jest na blogu całkiem sporo, to jednak reprezentantów butikowej kolekcji Hermessence praktycznie tam nie ma. Postanowiłem więc to zmienić. I z tego właśnie względu, dziś na Agar i Piżmo trafia wpis poświęcony Vétiver Tonka. Czyli zapachowi powstałemu w 2004 roku, a więc jeszcze za kadencji Jean-Claude’a Elleny. I będącemu częścią kwartetu dającego początek całej serii (pozostałe trzy debiutanckie kompozycje to Ambre Narguillé, Poivre Samarcande i Rose Ikebana). A ponieważ cała czwórka inspirowana była konkretnymi tekstyliami, to nie mógłbym nie wspomnieć, że za motyw przewodni do stworzenia Vétiver Tonka posłużyła wełna. Zatem skojarzenie z zapachem ciepłym i otulającym nasuwa się tu samoistnie. Ale czy nasz bohater rzeczywiście taki jest?

Read More

Néroli Sauvage – tak domijemnie

Od mojego ostatniego spotkania z marką Creed minęło już trochę czasu. Pomyślałem więc, że czas odświeżyć tę znajomość. Tym razem zdecydowałem się zaś wziąć pod lupę Néroli Sauvage. A więc perfumy powstałe w 1994 roku. I dedykowane jednemu z moich ulubionych składników, jakim jest tytułowy kwiat gorzkiej pomarańczy. Do tej pory na Agar i Piżmo pojawiło się już całkiem sporo zapachów z tą nutą w temacie, ciekaw więc byłem w jaki sposób podszedł do niej  Olivier Creed. Oficjalna strona marki przedstawia bowiem tę kompozycję jako elegancką i czarującą. Wspomina także o służących tutaj za inspirację, organizowanych przez hrabinę Neroli letnich przyjęciach ogrodowych. Możemy zatem spodziewać się zapachu słonecznego i pełnego radości. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

Ralph’s Club – impreza w remizie

Jeśli chodzi o perfumy, to marka Ralph Lauren kojarzy się głównie z serią Polo. Choć od czasu do czasu pojawiają się też zapachy nie będące jej częścią. Jak na przykład bohater dzisiejszego wpisu. A więc Ralph’s Club z 2021 roku. Tym zaś, co skłoniło mnie do sięgnięcia po tę kompozycję, jest osoba jej twórcy. Recenzowane dziś pachnidło stworzone zostało bowiem przez samego Dominique’a Ropion’a. A to już coś. Choć slogan reklamowy zachęcający do przeżycia najwspanialszej nocy w moim życiu również nie pozostał bez wpływu. A skoro już o marketingu mowa… Na oficjalnej stronie amerykańskiej marki Ralph’s Club opisywane są jako perfumy eleganckie i zuchwałe. A jak jest w rzeczywistości?

Read More

Reflection Man – fougère na miękko

Dziś jeszcze jedno spotkanie z omańską marką Amouge. Przy czym tym razem zapraszam Was na recenzję Reflection Man. A więc kompozycji powstałej w 2007 roku za sprawą Lucas’a Sieuzac’a, syna słynnego Jean-Louis’a, autora między innymi Dior – Fahrenheit czy Bel Ami od Hermès’a. Jednak nasz dzisiejszy bohater nie ma zbyt wiele wspólnego z tymi zapachami. Stanowi bowiem nowoczesną interpretację perfum fougère. Tak przynajmniej twierdzi oficjalna strona Amouage. Która wskazuje również na niezwykle wyrafinowany charakter prezentowanego dziś pachnidła. A także na jego ponadczasowość i zniewalający urok. Brzmi nieco pompatycznie, jednak dotychczasowe doświadczenia z omańską marką przekonały mnie, że takie opisy wcale nie są bez pokrycia. Przekonajmy się jednak jak będzie w przypadku Reflection Man.

Read More

Singulier – stare na nowo

Nasz dzisiejszy bohater – Singulier – to najnowszy dodatek do męskiej oferty perfum Boucheron. Premiera tych perfum miała miejsce w 2022, nie należała jednak do zbyt głośnych. Co jednak wcale nie musi być złe. Wiele perełek pojawiło się na rynku całkowicie po cichu, podczas gdy fanfary towarzyszą zazwyczaj premierom zapachów co najwyżej miernych. A jak jest w przypadku recenzowanej dziś kompozycji? O tym już za chwilę. Na wstępie chciałbym natomiast jeszcze wspomnieć, iż Singulier to perfumy, które stanowić mają nową interpretację drewna cedrowego. Tak przynajmniej twierdzi ich autorka, Caroline Dumur. Bez zbędnej zwłoki przekonajmy się zatem czy zapewnienia te znajdują pokrycie w rzeczywistości.

Read More

Arabians – królowie pustyni

Niewątpliwie, Montale to jednak z marek, które najczęściej pojawiają się na Agar i Piżmo. Ale też przy tak bogatym portfolio, fakt ten nie może dziwić. Zatem dziś kolejne spotkanie z francuskim wytwórcą perfum. Tym razem sięgnąłem zaś po próbkę Arabians, a więc kompozycji z 2017 roku, którą już od jakiegoś czasu chciałem poznać. Za inspirację do powstanie tego zapachu posłużyły (jak już się pewnie domyśliliście) konie rasy arabskiej. A więc zwierzęta uchodzące za wzór piękna. Emanujące dumą i godnością. Jak zatem mogą pachnieć skomponowane w oparciu o taki obraz perfumy?

Read More

Sylwetki twórców – Frank Voelkl

W ramach dzisiejszego wpisu z cyklu Sylwetki twórców przenosimy się do Niemiec. Choć w sumie nie tylko. Bo choć nasz dzisiejszy bohater wywodzi się z Nadrenii Północnej-Westfalii, to posiada również silne związki z Francją i USA. A mowa oczywiście o Frank’u Voelkl’u, twórcy słynnych Zirh – Ikon. A także ojcu chrzestnym marki Le Labo. I autorze wielu z jej zapachów, w tym bardzo cenionego przez krytyków Santal 33. Przyjrzyjmy się zatem bliżej niezwykle ciekawej twórczości niemieckiego perfumiarza.    

Read More

Yves Saint Laurent Pour Homme – między Fanfanem a D’Artagnanem

Ostatnio nieco częściej testuję perfumy Yves Saint Laurent. Tym razem sięgnąłem zaś po Yves Saint Laurent Pour Homme z 1971 roku. Zapach, który nie zrobił może takiej kariery jak choćby o 10 lat młodszy Kouros, ale i tak zdobył sobie całkiem spore uznanie. Za stworzenie tej, zaliczanej do szyprów,  kompozycji odpowiedzialny jest natomiast mało mi znany Raymond Chaillan. Zresztą, jeśli mam być szczery, to o naszym dzisiejszym bohaterze też za wiele wcześniej nie słyszałem. Udało mi się jednak ustalić, że perfumy te bazują na grze kontrastów. Wrażenie czystości mieszą się w nich z wonią brudu. Którą Yves Saint Laurent znacznie silniej zaakcentuje w 1981 roku we wspomnianych już Kouros. Nasz dzisiejszy bohater stanowił jednak wczesną zapowiedź kierunku, który dekadę później obrał francuski kreator mody.   

Read More