Uwaga, klasyk! – Moustache Original 1949

Dawno już na blogu nie gościł wpis z cyklu Uwaga, klasyk! Co wynika częściowo z faktu, że całkiem sporo ikonicznych męskich perfum doczekało się już swoich recenzji na Agar i Piżmo. Nieraz pojawia się również problem z dostępnością próbek. Na szczęście, w przypadku naszego dzisiejszego bohatera udało mi się pozyskać kilka mililitrów i mogę podzielić się z Wami moją opinią na temat Moustache francuskiej marki Rochas. Zapach ten oryginalnie powstał w 1949 roku za sprawą samego Edmond’a Roudnitski. Obecnie na rynku mamy jednak do czynienia głównie z wersją z 2018 roku, z dopiskiem Original 1949. Nie jest to oczywiście oryginalny zapach, a jedynie jego współczesna interpretacja. Zobaczmy zatem jak prezentuje się odświeżona odsłona Moustache.   

Read More

Męskie klasyki

Na przestrzeni lat popularnością wśród mężczyzn cieszyło się naprawdę wiele perfum. Dziś część z nich jest już całkowicie zapomniana, podczas gdy inne zyskały status klasyków. I to właśnie tym ostatnim chciałbym przyjrzeć się w pierwszej kolejności. Zapachy te stanowią bowiem kamienie milowe męskiej perfumerii, zaś sposób w jaki zostały skomponowane zapewnił im swoistą nieśmiertelność. A choć pachnideł o kultowym statusie jest znacznie więcej, to ja postanowiłem ograniczyć się do poniższych:

Read More

Uwaga, klasyk! – Fougère Royale

Dotychczas na blogu pojawiło się już całkiem sporo klasycznych męskich perfum. Ale żadne z nich nie datowały swoich początków na XIX wiek. Tak było, aż do dziś. W końcu, po ponad sześciu latach pisania bloga, zdecydowałem się bowiem na recenzję Fougère Royale francuskiej marki Houbigant. A więc kompozycji powstałej w 1882 roku za sprawą Paul’a Parquet’a. I będącej prekursorem całego nurtu fougère, czyli tak zwanych zapachów paprociowych. Zielonych, z ziołowo-drzewną dominantą. Zresztą samo Fougère Royale tłumaczy się jako królewska paproć. W tym miejscu muszę też jednak zaznaczyć, że dzisiejszy wpis nie jest poświęcony oryginalnym perfumom Parquet’a, które przechowywane są w Osmothèque i do których obecnie dostęp mają tylko nieliczni szczęśliwcy, ale reedycji z 2010 roku. Skomponowanej dla Houbigant przez Rodrigo Flores-Roux’a, autora między innymi Black Cashmere od Donny Karan czy Tom Ford – Neroli Portofino. Przed przystąpieniem do testów, moje oczekiwania były zatem wysokie.

Read More

Uwaga, klasyk! – Eight & Bob

Dziś na blogu zapach owiany legendą. Zgodnie z którą do ogromnej popularności Eight & Bob w latach 30’ XX wieku przyczynił się sam John Kennedy. Jak głosi historia, podczas wakacji na Lazurowym Wybrzeżu przyszły prezydent USA poznał młodego paryskiego arystokratę  Albert’a Fouquet’a, od którego otrzymał próbkę perfum jego autorstwa. Zapach spodobał mu się do tego stopnia, że już będąc w stanach napisał do Fouquet’a list z prośbą o osiem kolejnych próbek dla znajomych oraz jedną dodatkową dla Bob’a (czyli swojego brata – imię Robert zdrabnia się w Stanach do Bob). Młody Francuz odesłał więc Kennedy’emu paczkę, nie rozumiejąc dowcipu opisał ją jednak jako Eight + Bob, co z kolei ówczesny student Harvard’u odebrał jako nazwę kompozycji. Która to nazwa przyjęła się i rozpowszechniła na świecie. Tyle, jeśli chodzi o legendy. Natomiast co do samych prezentowanych dziś perfum, to opisywane są one jako klasyczne i wyrafinowane. Sprawdźmy więc czy faktycznie tak jest.   

Read More

Uwaga, klasyk! – Idole

Opisywane dziś perfumy to kolejny przykład współczesnej reinterpretacji dawniej kultowego zapachu. Oryginalne Idole wywodzą się bowiem z 1962 roku. A obecne z 2011. Przy czym po drodze była jeszcze wersja 2005. Za którą, podobnie jak i za naszego dzisiejszego bohatera, odpowiedzialna była Olivia Giacobbetti. I już sam ten fakt wystarczy, by zainteresować się kompozycją Lubin. O ile jednak Idole z 2005 roku były perfumami stricte męskimi, to już obecne opisywane są jako uniseks. Do którego powstania przyczyniły się inspiracje podróżami i przygodą. Jak również kojarzącymi się z tymi pojęciami kobietami, takimi jak Amelia Earhart, Mary Kingsley czy Karen Blixen. Co tylko dodatkowo pobudza moją ciekawość.

Read More

Uwaga, klasyk! – Van Cleef & Arpels pour homme

Przełom lat 70’ I 80’ XX wieku to okres, gdy w światowej perfumerii kształtowały się nowe trendy. Czuć było znudzenie tradycyjnymi zapachami fougère a twórcy starali się wyjść poza utarte schematy. Zaś przykładem takich poszukiwań jest Van Cleef & Arpels pour homme. A choć dziś o tej kompozycji mało kto już pamięta, to w swoim czasie była ona olbrzymim best-sellerem. I śmiało rywalizowała z takimi tuzami jak Azzaro pour Homme czy Polo Green. Ciekawostką jest zaś fakt, że cała ta trójka powstała w 1978 roku. Przekonajmy się więc czym na swój sukces zapracowało dzieło francuskich jubilerów.

Read More

Uwaga, klasyk! – CK one

W dzisiejszym wpisie chciałbym przyjrzeć się jednym z najważniejszych perfum lat 90’ XX wieku. Zapachowi, który zredefiniował pojęcie świeżości. A więc CK one marki Calvin Klein. Ponadto, stworzona przez Alberto Morillas’a oraz Harry’ego Fremont’a kompozycja była jedną z pierwszych, które oficjalnie reklamowano jako pasującą zarówno kobietom jak i mężczyznom. Nie może zatem dziwić, że wywołała sporo medialnego szumu. Zresztą lata 90’ to chyba okres największej świetności dla całej marki CK. A one okazały się tylko jedną ze składowych tego sukcesu. Przekonajmy się zatem co te perfumy mają do zaoferowania.

Read More

Uwaga, klasyk! – Zino

Davidoff raczej nie kojarzy mi się z perfumami z najwyższej półki. A jednak szwajcarska marka ma w swoim portfolio aż dwa wielkie klasyki. Recenzowane przeze mnie już dość dawno temu Cool Water oraz bohatera dzisiejszej recenzji. Czyli Zino. Choć w zasadzie powinienem odwrócić kolejność, bo to opisywany dziś zapach jest chronologicznie o dwa lata starszy od dzieła Pierre’a Bourdon’a. Powstał bowiem w 1986 roku. Jego autorem jest zaś sam Michel Almairac. Nazwany na cześć założyciela marki, Zino określany jest jako kompozycja niezwykle męska, a zarazem elegancka. Z ciekawością sięgnąłem zatem po próbkę.

Read More

Sylwetki twórców – Antoine Lie

W ramach cyklu Sylwetki twórców chciałbym dziś zaprezentować postać naprawdę nietuzinkową. A mowa o Antoine’ie Lie. Perfumiarzu, który zasłynął takimi kompozycjami jak choćby Versace – Crystal Noir oraz Code marki Giorgio Armani. I który mimo odniesionego w mainstreamie sukcesu, zdecydował, iż woli pracować z niszowymi markami. Lie niezwykle ceni sobie bowiem możliwość twórczej swobody. A także eksplorowania tego, co nieznane. W jednym z wywiadów sam zresztą przyznał, że w swojej pracy chce odkrywać olfaktoryczne światy, o których inni nawet nie pomyśleli. Bez zbędnej zwłoki zapraszam zatem do zapoznania się z przygotowanym przeze mnie krótkim życiorysem francuskiego twórcy.

Read More

Uwaga, klasyk! – Eau Pour Homme

Niektóre perfumy znikają z rynku tylko po to, by po latach znów na niego powrócić. I tak też jest z bohaterem dzisiejszego wpisu. Stworzony w 1984 roku Eau Pour Homme był pierwszym męskim zapachem domu mody Armani. Z czasem został jednak wycofany z oferty. A powrócił do niej dopiero w roku 2013, kiedy to premierę miała nowa odsłona kompozycji. A wraz z nią na rynek trafiła także jej wieczorowa odpowiedniczka – Eau de Nuit. Jako że sam nigdy nie poznałem pierwotnego aromatu dzieła Rogera’a Pellegrino, nie mogę wypowiadac się na temat różnić między starą a nową wersją tych perfum. W dzisiejszej recenzji skupię się zatem na tym, co obecnie oferuje nam marka Giorgio Armani.

Read More