No. 2 – promyk ciepła

Po niedawnej przygodzie z No. 1 znów sięgnąłem po perfumy z discovery set Tkliwych Nihilistów. A że lubię porządek to do testów wybrałem No. 2. Kompozycja ta, podobnie jak i poprzednio opisywany zapach, powstała w 2019 roku za sprawą Karola Jaśkowiaka. Posiada jednak zgoła odmienny charakter. Nie mogę może powiedzieć, że jedynka i dwójka są jak ogień i woda, w swoim debiutanckim duecie Nihiliści postawili jednak na różnorodność. O ile zaś No. 1 oscylowały w dość tradycyjnym klimacie, to już No. 2 eksplorują bardziej zmysłowe rejony olfaktorycznej mapy. Po więcej szczegółów zapraszam jednak do lektury całego wpisu.

Read More

Jaïpur Homme – przyprawowe serce Radżastanu

Przy okazji dzisiejszego wpisu znów dowiedziałem się czegoś z geografii świata. Tym razem o Indiach. Jaïpur to bowiem nie tylko nazwa recenzowanych perfum, ale i największe miasto w Radżastanie. Ochrzczone tak na cześć maharadży JaiSingh’a II. I samo to powinno wystarczyć byśmy domyślili się, że w przypadku Jaïpur Homme będziemy mieć do czynienia z kompozycją o zdecydowanie orientalnym charakterze. Do testów zachęciła mnie jednak również osoba autorki zapachu. Czyli Annick Ménardo. Choć fakt, że kompozycja powstała w drugiej połowie lat 90’ XX wieku także nie pozostał bez wpływu. Nie ma jednak co zanadto rozpływać się w fantazjach. Zamiast tego proponuję przekonać się jak naprawdę pachnie Jaïpur Homme.   

Read More

Nuit d’Issey – noc, co dniem się stała

Po całkiem udanej przygodzie z L’Eau d’Issey Pour Homme postanowiłem ponownie sięgnąć po perfumy japońskiej marki. Mój wybór padł zaś na Nuit d’Issey. Zapach, jak sama nazwa wskazuje, inspirowany nocą. Jej hipnotycznym pięknem i tajemniczością. Jednocześnie kompozycja ta ma napełniać mężczyznę nieodpartą siłą przyciągania. Domyślam się, że chodzi tu o przyciąganie potencjalnej partnerki a nie opiłków żelaza, jednak nigdzie nie jest to do końca sklaryfikowane. Autorami tego, mającego swoją premierę w 2014 roku, magnetycznego cudu są zaś Dominique Ropion oraz Loc Dong. A zatem, wbrew lekko drwiącej narracji, spodziewać się możemy naprawdę porządnego kawałka perfumeryjnej sztuki.

Read More

Horizon – gdzie nie sięga wzrok

Chyba każdemu z nas zdarzyło się patrzeć na horyzont i zastanawiać się, co znajduje się za nim. Być może podobne myśli miało też kierownictwo marki Davidoff. Jedne z ich nowszych perfum noszą bowiem nazwę Horizon. I to właśnie one są bohaterem dzisiejszej recenzji. Ten zapach inspirowany jest naturą. Jego tematem przewodnim są zaś ziemia i powietrze. Oraz wolność i przygoda. Brzmi bardziej jak zapowiedź Adventure, prawda? Ale w sumie horyzont też na swój sposób kojarzy się z przygodą i odkrywaniem tego, co nieznane. Ponadto, do testów Horizon zachęcił mnie też naprawdę moim zdaniem udany spot reklamowy. Zainteresowanych odsyłam do wideo pod recenzją.

Read More

Uwaga, klasyk! – Obsession for Men

Dziś na blogu wpis z serii Uwaga, klasyk! na jego bohatera wybrałem zaś Obsession for Men. Tym samym są to drugie po Eternity for Men perfumy Calvina Kleina, które pojawiają się w tym cyklu. Od razu warto też wspomnieć o tym, że recenzowana dziś kompozycja jest męskim odpowiednikiem zapachu dla pań. Wersja kobieca powstała rok wcześniej (w 1985 roku) i zdobyła tak dużą popularność, że włodarze amerykańskiej marki postanowili stworzyć też wariant for Men. Zadanie to powierzono zaś Bob’owi Slattery’emu. Co ciekawe, zarówno Fragrantica jak i Basenotes wskazują, że Obsession for Men to jedyne perfumy w dorobku tego perfumiarza! Jak widać czasem wystarczy zrobić coś raz, a dobrze. Przekonajmy się zatem na ile dobrze dziś pachnie dzieło Slattery’ego.

Read More

Pasha – na dworze sułtana

Tak się jakoś złożyło, że w ostatnim czasie testuję sporo perfum autorstwa Jacques’a Cavalier’a. Mimo iż przy wyborze materiału do tekstów nie patrzę na nazwisko twórcy to aż trzy z najbliższych dziesięciu recenzji będą dotyczyły dzieł Francuza. Rozpoczynamy zaś od Cartier – Pasha. W Turcji osmańskiej pasza stanowił tytuł nadawany wysokiej rangi urzędnikom państwowym, między innymi generałom i gubernatorom. Stąd tytuł dzisiejszej recenzji. Już na jego podstawie można też wnioskować, że recenzowana dziś kompozycja będzie utrzymana w raczej orientalnym klimacie. I faktycznie tak jest. Choć Pasha powstał w 1992 roku, nie wpisuje się on w modny w tamtym okresie nurt perfum ozonowo-wodnych. A mimo to udało mu się zdobyć całkiem sporą popularność. W jaki sposób? Tego dowiecie się z niniejszej recenzji.

Read More

Sylwetki twórców – Pierre Bourdon

W dzisiejszym wpisie chciałbym przybliżyć sylwetkę jednego z największych francuskich perfumiarzy. Choć od 2007 roku Pierre Bourdon jest już oficjalnie na emeryturze, to wpływ jaki wywarł na świat perfum nigdy nie zostanie zapomniany. Dzieła takie jak stworzony dla Yves Saint-Laurent Kouros czy Davidoff – Cool Water na zawsze weszły do kanonu męskich klasyków. A przecież to nie jedyne świetne zapachy w jego bogatym portfolio. Na Agar i Piżmo miałem już przyjemność recenzować powstały dla Frédéric’a Malle, w ramach jego Editions de Parfums, French Lover. W nadchodzących miesiącach będę chciał także bliżej zapoznać się z Joop! – Nightflight. Tymczasem zapraszam jednak na spotkanie z człowiekiem, który stoi za tymi wszystkimi zapachami. Przedstawiam jedynego ucznia Edmond’a Roudnitski - Pierre’a Bourdon’a!

Read More

Eau de Parfum – z piernika król

Po grudniowej recenzji 2 Man postanowiłem wziąć na warsztat Eau de Parfum z oferty Comme des Garçons. To właśnie te perfumy przyniosły francuskiej marce rozgłos i zapoczątkowały jej drogę na szczyt. W zasadzie są one już swoistym niszowym klasykiem. To także najpopularniejszy zapach w portfolio CdG. Eau de Parfum, czyli po prostu woda perfumowana, powstała w 1994 roku a jej autorem jest Brytyjczyk – Mark Buxton. Co ciekawe, podczas prac nad EdP otrzymał on od Comme des Garçons niemal nieograniczoną swobodę w zakresie doboru składników i kreacji zapachu. Buxton przyznał przy tym, że stanowiło to dla niego pewien problem, musiał bowiem uważać, aby zanadto nie popuścić wodzy fantazji i stworzyć perfumy, które - mimo niszowego charakteru - wciąż da się nosić. Czy w przypadku Eau de Parfum faktycznie tak jest? Tego dowiecie się z niniejszej recenzji.

Read More

Uwaga, klasyk! – Opium pour Homme

     Dziś na blogu pierwszy raz mam okazję recenzować zapach z logo YSL. I od razu padło na klasyk. Opium pour Homme powstał w 1995 roku jako odpowiedz na sukces, który prawie 20 lat wcześniej (1977 rok) odniosła damska wersja tych perfum. Choć kompozycje te dzielą niemal dwie dekady, obie utrzymane są w podobnej stylistyce. Zarówno męska jak i damska wersja Opium cechuje się orientalnym, przyprawowym charakterem, tym samym wkraczając na jeden z moich ulubionych obszarów olfaktorycznej mapy. Zostawmy jednak wariant żeński i skupmy się na tym dedykowanym panom. Z opisu na oficjalnej stronie marki wyłowiłem dwa słowa klucze, które definiować mają ten zapach. Są to: egzotyczny oraz mistyczny. Przekonajmy się zatem jak twórca tych perfum – Jacques Cavalier – rozumie te pojęcia.  

Read More

Santos – sterowcem nad Wieżą Eiffel’a

Rok 1981 przyniósł premiery 3 wielkich męskich zapachów: Kouros od Yves Saint-Laurent, Chanel – Antaeus i Santos Cartier’a. I to właśnie ta ostatnia kompozycja, nazwana na cześć brazylijskiego pioniera lotnictwa – Alberto Santos-Dumont’a - jest bohaterką dzisiejszego wpisu. Santos-Dumont był konstruktorem sterowców i wielkim miłośnikiem przygód oraz książek Juliusza Verne’a. Sławę przyniósł mu zwłaszcza przelot z roku 1901, gdy swoim sterowcem No. 6 okrążył Wieżę Eiffel’a i powrócił do parku Saint Cloud w czasie poniżej pół godziny. Zainspirowany jego sylwetką zapach również przeznaczony jest dla mężczyzn, którzy nie boją się wyzwań. Od 1981 przeszedł jednak kilka reformulacji, z których każda jedynie szkodziła tym znakomitym perfumom. Dopiero w ostatniej z nich włodarze marki Cartier postanowili przywrócić Santosowi jego pierwotny charakter, tylko w minimalnym stopniu go uwspółcześniając. Jeśli zatem chcecie się dowiedzieć jak obecnie pachnie ta kompozycja wsiadajcie na pokład, zaczynamy przygodę!

Read More