Bergamote – cytrusy w wersji mini

Choć bergamotka to chyba najczęściej występujący w perfumach cytrus, to jednak rzadko poświęca się jej całe kompozycje. Niemniej, w przypadku bohatera naszego dzisiejszego wpisu akurat tak się dzieje. W Bergamote The Different Company, wspólnie z Jean-Claude’m Elleną, przedstawia nam bowiem wyidealizowaną, niemal boską (dawna nazwa tych perfum to Divine Bergamote) wizję tytułowego owocu. Zapach zarazem klasyczny jak i nowoczesny. Zapowiada się więc prawdziwa uczta dla powonienia. Tyle, że nieraz przekonałem się już o tym, iż szumne zapowiedzi nie zawsze znajdują pokrycie w rzeczywistości. Sprawdźmy zatem jak jest tym razem.

Read More

Contradiction for Men – kłótnia w rodzinie

Jeśli chodzi o perfumy marki Calvin Klein, to nie wiem czy lubię je nosić, ale na pewno lubię je recenzować. Bez względu na to czy zapach mi się podoba czy nie, zawsze jakoś dobrze mi się o nich pisze. Dlatego też dziś na bloga trafia wpis poświęcony Contradiction for Men. Kompozycji stworzonej w 1999 roku przez Carlos’a Benaim’a i Pierre’a Wargnye’a. Mnie zaś najbardziej zaintrygowała jej nazwa. Z jakiego rodzaju przeciwieństwami będziemy tu mieli do czynienia? Z jednej strony zapach określany jest jako orientalno-drzewny. A z drugiej? Przekonajcie się sami czytając całą niniejszą recenzję.

Read More

Premier Figuier – mleko prosto od… figowca!

Jeśli nie liczyć trylogii Figa w perfumach, to zapachy z tym owocem goszczą na Agar i Piżmo raczej rzadko. Dziś jest jednak jeden z tych dni. Na bloga trafia bowiem recenzja Premier Figuier francuskiej marki L’Artisan Parfumeur. Kompozycji, która stała się kamieniem milowym w karierze Olivii Giacobetti. Jeśli nie całej światowej perfumerii. Na zawsze zmieniła też sposób, w jaki podchodzi się do aromatu figi. W dziele Francuzki jest on bowiem zarówno świeży, jak i mleczny. Tak przynajmniej twierdzi oficjalna strona LAP. A jak jest w rzeczywistości? Przekonajcie się sami.

Read More

Vert d’Encens – brunatna zieleń

Od mojego ostatniego spotkania z marką Tom Ford minęło już ponad pół roku, postanowiłem zatem odświeżyć tę znajomość. Na bohatera dzisiejszego wpisu wybrałem zaś Vert d’Encens z 2016 roku. Są to jedne z czterech perfum stanowiących nowoczesną reinterpretację klasycznych nut zielonych, oferowanych w ramach kolekcji Private Blend (pozostałe trzy to Vert de Bois, Vert Bohème i Vert de Fleur). Ich autorem jest zaś Olivier Gillotin, który dla Ford’a stworzył już między innymi niezwykle popularne Tobacco Vanille. Tym razem powierzono mu jednak zgoła odmienne zadanie. W portfolio amerykańskiej marki brakowało bowiem kompozycji zielonych a Vert d’Encens miały tę lukę wypełnić. Choć, dość zaskakująco, w ich opisie przeczytać możemy o inspiracji wybrzeżami Korsyki. Ale nie dajcie się zwieźć. Z morskimi świeżakami nasz bohater nie ma wiele wspólnego.

Read More

Gypsy Water – Caje sukarije

Bohater dzisiejszego wpisu – Gypsy Water – to jedne z najpopularniejszych perfum w ofercie Byredo. Szczególnie za oceanem zapach zdobył sobie sporą rzeszę miłośników. A że moja przygoda z kompozycjami szwedzkiej marki miała do tej pory bardzo pozytywny przebieg, postanowiłem, że czas sięgnąć i po ich sztandarowe pachnidło. Zresztą, jego motyw przewodni również mnie zainteresował. Gypsy Water inspirowane jest bowiem kulturą cygańską. Niczym nieskrępowaną wolnością oraz feerią barw. I jak tu oprzeć się takiemu opisowi? Ja nie dałem rady, w skutek czego dziś mogę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat tego zapachu. Szczegóły w dalszej części wpisu.

Read More

Uwaga, klasyk! – Zino

Davidoff raczej nie kojarzy mi się z perfumami z najwyższej półki. A jednak szwajcarska marka ma w swoim portfolio aż dwa wielkie klasyki. Recenzowane przeze mnie już dość dawno temu Cool Water oraz bohatera dzisiejszej recenzji. Czyli Zino. Choć w zasadzie powinienem odwrócić kolejność, bo to opisywany dziś zapach jest chronologicznie o dwa lata starszy od dzieła Pierre’a Bourdon’a. Powstał bowiem w 1986 roku. Jego autorem jest zaś sam Michel Almairac. Nazwany na cześć założyciela marki, Zino określany jest jako kompozycja niezwykle męska, a zarazem elegancka. Z ciekawością sięgnąłem zatem po próbkę.

Read More

Amber & Lavender – prowansalski szyk

Amber & Lavender to czwarte perfumy marki Jo Malone, której pojawiają się na blogu. Ale jedyne powstałe przez rokiem 2000. A ich autorem jest sam Bertrand Duchaufour. Jest to zresztą pierwszy zapach oficjalnie sygnowany jego nazwiskiem. Choć, dość zaskakująco, zarówno Fragrantica jak i Basenotes jako autorkę kompozycji podają samą Jo Malone. Jeśli natomiast chodzi o charakter, to Amber & Lavender określana jest jako orientalne fougère. A jednocześnie spełniające sygnaturowe dla brytyjskiej marki założenia, iż jej zapachy powinny być proste i przystępne. Ale czy nasz bohater faktycznie tak ściśle trzyma się tych wytycznych?

Read More

Sylwetki twórców – Antoine Lie

W ramach cyklu Sylwetki twórców chciałbym dziś zaprezentować postać naprawdę nietuzinkową. A mowa o Antoine’ie Lie. Perfumiarzu, który zasłynął takimi kompozycjami jak choćby Versace – Crystal Noir oraz Code marki Giorgio Armani. I który mimo odniesionego w mainstreamie sukcesu, zdecydował, iż woli pracować z niszowymi markami. Lie niezwykle ceni sobie bowiem możliwość twórczej swobody. A także eksplorowania tego, co nieznane. W jednym z wywiadów sam zresztą przyznał, że w swojej pracy chce odkrywać olfaktoryczne światy, o których inni nawet nie pomyśleli. Bez zbędnej zwłoki zapraszam zatem do zapoznania się z przygotowanym przeze mnie krótkim życiorysem francuskiego twórcy.

Read More

Hiris – ballada o lekkości

Są takie perfumy, które choć oficjalnie dedykowane kobietom, w moim odczuciu bezproblemowo nadają się do używania przez mężczyzn. Tak było choćby w przypadku recenzowanych przeze mnie w styczniu Plum Japonais Tom’a Ford’a. Dziś na bloga trafia kolejny taki zapach. Tym razem marki Hermès. A chodzi mi o Hiris. Kompozycję stworzoną w 1999 roku przez Olivię Giacobetti. I określaną jako poetyczną odę do irysa. A więc jednego z najniezwyklejszych kwiatów, jakie pojawiają się w perfumach. Pytanie tylko, które z jego wielu oblicz postanowiła w swoim dziele podkreślić francuska perfumiarka. A może każde po trochu?

Read More

Little Song – kawę podano

Ostatnio poszukiwania perfum z nutą kawy w temacie przywiodły mnie do Little Song włoskiej marki Meo Fusciuni. A że zapachy tworzone przez Giuseppe Imprezzabile już kilkukrotnie okazały się dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, ciekaw byłem jak będzie tym razem. Sam bohater dzisiejszego wpisu to natomiast kompozycja jeszcze młoda, powstała w 2018 roku i wspólnie ze Spirito stanowiąca część Metamorphosis Cycle. Zresztą także w opisie znaleźć można informację, że zapach zaczyna się od metamorfozy jego autora oraz, że Little Song jest zmianą. Tworzone przez Giuseppe poetyczne charakterystyki poszczególnych perfum zazwyczaj bardzo mocno mnie fascynują i nie inaczej jest w tym wypadku. Jednak czy sama kompozycja okazała się równie intrygująca?

Read More