Musc Nomade – szlakiem karawan

Po dość długiej przerwie na Agar i Piżmo powracają perfumy Annick Goutal. A więc marki, którą bardzo cenię. Na bohatera dzisiejszej recenzji wybrałem zaś Musc Nomade. Zapach powstały w 2008 roku i wchodzący w skład kolekcji Les Amberistes. To przy tym moje drugie, po Ambre Fétiche, spotkanie z tą linią. Sama kompozycja inspirowana jest natomiast Orientem i podróżującymi po jego krajach karawanami. Wśród przewożonych przez nie towarów znaleźć można było wiele szlachetnych aromatów. Trafiały one na dwory władców, a arabskie księżniczki używały ich do nacierania skóry. I właśnie tym tropem podążyły Camille Goutal i Isabelle Doyen. Z tym, że stworzone przez nie perfumy dedykowane są zarówno kobietom jak i mężczyznom. Zresztą przekonajcie się sami.

Read More

M7 – oudowy wizjoner

Raz na jakiś czas zdarza mi się przygotować recenzję perfum, które nie są już dostępne. I tak też jest w wypadku zapachu będącego bohaterem dzisiejszego wpisu. A mam tu na myśli słynne M7 autorstwa Alberto Morillas’a i Jacques’a Cavalier’a. Kompozycję, która o mniej więcej dekadę wyprzedziła modę na oud. Niestety, jak to często w takich wypadkach bywa, nie została doceniona przez ówczesne audytorium. I szybko zniknęła z rynku. A szkoda, bo te perfumy to kolejny dowód na to, jak wielkim wizjonerem jest, zarządzający w tamtym okresie domem mody Yves Saint-Laurent, Tom Ford. Nie traćmy jednak czasu na zbędne dywagacje i przekonajmy się jak pachnie M7.

Read More

Jazz Club – wieczór w Birdland

Dziś na bloga trafia zupełnie nowa marka. Maison Margiela. Zaś jej pierwszymi perfumami, jakie mam przyjemność recenzować są Jazz Club. A więc zapach z linii Replica, mającej odwoływać się do wspomnieć związanych z konkretnymi miejscami. Takimi jak na przykład klub jazzowy. A skoro o tego typu klubach mowa, to nie ma chyba słynniejszego niż nowojorski Birdland. Wszyscy najwięksi kiedyś tam występowali i nawet dziś zabawy trwają do rana. Zgodnie z opisem na oficjalnej stronie marki, stworzona przez Alienor Massenet kompozycja również posiada bardzo radosny charakter. Z tym, że pasować ma raczej na bardziej kameralne spotkania w prywatnych klubach. Przekonajmy się jednak jak jest w rzeczywistości.

Read More

Mémoire d’une Odeur – wyryty w pamięci

Dziś na Agar i Piżmo pierwszy raz pojawia się recenzja perfum domu mody Gucci. Od razu jednak mówię, że nie ma to żadnego związku z niedawno przeze mnie obejrzanym House of Gucci. Po prostu uznałem, że już czas wprowadzić na bloga nową markę. Przy czym mój wybór nie padł na zapachy będące jej okrętami flagowymi, ale na nieco bardziej kontrowersyjny Mémoire d’une Odeur. Kompozycja ta miała premierę stosunkowo niedawno (2019 rok) a jej autorem jest dobrze znany czytelnikom Alberto Morillas. W swoim założeniu odzwierciedlać ma zaś pamięć! A więc nie jedno konkretne wydarzenie z przeszłości, ale abstrakcyjną wizję naszej olfaktorycznej podświadomości. I jakby tego było mało, dodatkowo natrafiłem też na informację, iż najnowsze dzieło Gucci stanowi początek nowej rodziny zapachów – mineralno-aromatycznych. I jak tu nie sięgnąć po próbkę?

Read More

Odor 93 – zabójczy duet

Przyszedł moment, kiedy w próbniku, który dostałem od Meo Fusciuni został już tylko jeden zapach. A jest nim Odor 93. W materiałach dotyczących tych perfum znalazłem informację, iż liczba 93 jest mistycznym kluczem do podróży. Przy czym chodzi tu o podróż (tak duchową jak i fizyczną), którą w ramach tryptyku Mystic Trilogy odbył Meo. Zaś opisywana kompozycja jest w niej uzupełniona przez drapieżne Narcotico i bardziej zielone L’Oblio. Wracając jednak do przypisanego jej numeru to sam dodatkowo poszukałem w Internecie jego znaczenia. I dowiedziałem się, że jest to kierunkowy do Afganistanu. Taka ciekawostka. Sam zapach posiada natomiast raczej kwiatowo-drzewny charakter. Ale po więcej szczegółów zapraszam do lektury całego wpisu.

Read More

Serpentine – londyńska awangarda

Po niedawnej recenzji Yoyogi pomyślałem, że jeszcze raz sięgnę po perfumy Comme des Garçons. Ale tym razem z regularnej linii. I tak, mój wybór padł na Serpentine. Przyznam się jednak, że w tym wypadku jedynym kryterium podejmowania decyzji była nazwa. Ta posiadana przez opisywane dziś perfumy jest bowiem dość wieloznaczna. Może kojarzyć się z wężami (ang. serpent) lub górskimi serpentynami. Tymczasem okazało się, że kompozycja inspirowana jest położoną w Kensington Park w Londynie Serpentine Gallery! A więc miejscem, gdzie prezentowana jest sztuka współczesna. Sam zapach stanowi natomiast próbę zobrazowania natury w mieście. Brzmi intrygująco? Jeśli tak, to zapraszam do lektury dalszej części niniejszego wpisu.

Read More

Versace Man – galant ze Wschodu

Na perfumy będące bohaterem dzisiejszego wpisu natrafiłem przez przypadek. W pierwszej chwili wziąłem je bowiem za flankera popularnych Versace pour Homme. Tymczasem Versace Man są od nich o 5 lat starsze. Uświadomiwszy sobie tę różnicę postanowiłem poddać je testom i przygotować recenzję. I była to dobra decyzja. Choć od 2018 roku zapach nie jest już produkowany, to udało mi się zdobyć próbkę. Zanim jednak przejdę do szczegółów, chciałem dodać, że autorką Versace Man jest Domitille Michalon Bertier. A także, że są to pierwsze męskie perfumy włoskiej marki powstałe już za rządów (i pod nadzorem) Donatelli Versace. Przekonajmy się zatem jak pachną.

Read More

Musk – różany rogacz

W ostatnim czasie jakoś chętniej sięgam po perfumy włoskich marek. A na dziś przygotowałem recenzję Musk autorstwa Lorenzo Villoresi’ego. Jeśli chodzi o zapachy piżmowe, to nie należą one do mojej ulubionej grupy, od czasu do czasu jakiś jednak testuję. Może w końcu trafię na taki, który w pełni mnie do siebie przekona. Poza tym trzeba wychodzić ze swojej strefy komfortu. Dodatkowo, w przypadku naszego dzisiejszego bohatera, do recenzji zachęciły mnie bardzo pozytywne opinie innych blogerów. Zwróciłem także uwagę na opis na oficjalnej stronie marki określający Musk jako kompozycję uwodzicielską oraz hippisowską. Może więc być naprawdę ciekawie.

Read More

Biały Płomień – kalejdoskop w ogniu

Stworzona przez Alana Balewskiego wiedzmińska seria składa się z czterech pachnideł. Czas zatem na ostatnie z nich. A konkretnie Biały Płomień. Perfumy inspirowane cesarzem Nilfgardu i ojcem Ciri – Emhyr’em van Emreis’em. A zatem zapach z definicji wyjątkowy. Czyżby ognisty? Jeśli tak to spodziewałbym się tu albo płomiennego jaśminu albo dymnego kadzidła. Na profilu Scent-Personality w portalu Facebook znaleźć można natomiast informację, że kompozycja jest żywa, gorąca i świetlista. Brzmi zachęcająco, prawda? Przekonajmy się zatem jak pachną te cesarskie perfumy.

Read More

Prezent dla niej – Shalimar

W minionym roku mocno zaniedbałem cykl Prezent dla niej. W związku z tym postanowiłem nadrobić zaległości i przygotowałem dla Was recenzję Shalimar. A więc perfum, za którymi stoi sam Jacques Guerlain. Ja poznałem je zaś za sprawą dziewczyny, z którą się kiedyś spotykałem. Pamiętam ich zmysłowy aromat spowijający nas niczym woal, gdy leżeliśmy nago w łóżku. Ten obraz już na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Zresztą za inspirację do powstania Shalimar także posłużyła historia miłosna. Szahdżahana i Mumtaz Mahal, na cześć której powstał słynny Taj Mahal. Tak wyjątkowa historia zasługuje na niezwykłe perfumy. Przekonajmy się zatem jak jest w rzeczywistości.

Read More