Silvan – dymne sacrum, drzewne profanum

W ramach kolekcji Provenence Tales marka Rouge Bunny Rouge zaprezentowała światu sześć zapachów. Jednak na Agar i Piżmo do tej pory pojawiły się recenzje tylko czterech z nich. W końcu postanowiłem jednak przetestować pozostałe dwa. I tak, dzisiejszy wpis dedykowany jest Silvan. Perfumom autorstwa Jacques’a Huclier’a z 2013 roku. Których nazwa pochodzi od rzymskiego bożka, patrona lasów i ziemi nieuprawnej. Utożsamianego również z Faunem. Można zatem spodziewać się, że opisywana dziś kompozycja posiadać będzie drzewny charakter. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Read More

Louban – w cieniu oudu

Ponieważ dawno już nie miałem do czynienia z perfumami Montale, postanowiłem znów sięgnąć po jakąś próbkę. Mój wybór padł zaś na Louban. A więc zapach, który nie jest już dostępny. Czasem lubię jednak wyszperać jakiś staroć. Opisywana dziś kompozycja powstała bowiem w 2009 roku. Jej autorem jest zaś, jak zawsze, sam Pierre Montale. Ja natomiast zdecydowałem się na testy licząc, że w pachnidle tym istotną rolę odgrywać będzie kadzidło frankońskie. We wpisie poświęconym olibanum wspominam, iż składnik ten występuje czasem pod nazwą luban. I faktycznie pojawia się w oficjalnym spisie nut Louban.  Ale na ile kluczowa jest jego rola? Tego dowiecie się już z dalszej części niniejszej recenzji.

Read More

R’oud Elements – oud poskromiony

Nazwa bloga zobowiązuje. Tak więc dziś przygotowałem dla Was recenzję perfum z drewnem agarowym w temacie. A konkretnie R’oud Elements kanadyjskiej marki Kerosene. Przy czym wydaje mi się, że tytuł tego zapachu stanowi pewną grę słów. Z jednej strony wskazuje bowiem na obecność oudu w składzie, z drugiej natomiast r’oud wymawia się bardzo podobnie do rude (ang. niegrzeczny). Nie udało mi się jednak potwierdzić czy taki zabieg jest celowy. Natrafiłem natomiast na informację, że kompozycja kojarzyć ma się z zachodzącym (na pomarańczowo) słońcem oraz dymem unoszącym się znad małego ogniska w środku lasu. Brzmi bardzo poetycko. Przekonajmy się jednak jak dzieło Kerosene pachnie w rzeczywistości.

Read More

Oud – tajemniczy pan O.

Są takie perfumy, o których dużo się słyszy, czyta, bardzo chce się je poznać. Tylko, że jakoś nigdy z nimi nie po drodze. W moim przypadku tak właśnie było z zapachem będącym bohaterem dzisiejszego wpisu. A więc Oud Roberta Piguet’a. O kompozycji dowiedziałem się lata temu, już nawet nie pamiętam skąd. Na podstawie opisu zapamiętałem ją jednak jako zdecydowanie wartą zapamiętania. Od tego czasu raz po raz trafiałem na różne wzmianki na temat dzieła Aurélien’a Guichard. Aż w końcu sam miałem okazję je poznać. Ale czy sprostało ono narosłym przez lata oczekiwaniom? I czy te perfumy naprawdę są tak oryginalne i tajemnicze jak twierdzi oficjalna strona szwajcarskiej marki?

Read More

Próba Traw – popiół i diament

W ostatnim czasie na rodzimym podwórku dość głośno było o Alanie Balewskim i Scent-Personality. Głównie za sprawą czterech zapachów, które w zeszłym roku zadebiutowały na rynku. I bardzo szybko z niego zniknęły, w skutek wyprzedania się całego nakładu. W tym roku doczekały się jednak wznowienia. Tak więc dziś wiedźmińskie perfumy trafiają także na Agar i Piżmo. Na pierwszy ogień wybrałem zaś Próbę Traw. Kompozycję określaną jako mroczna, a jednocześnie kojarząca się z przygodą. I wcale nie potrzebuję być miłośnikiem twórczości Andrzeja Sapkowskiego, aby taki opis podziałał na moją wyobraźnię. Przy okazji okazało się też, że moja koleżanka z pracy to dobra znajoma Alana, zatem tym bardziej nie mogłem oprzeć się pokusie przetestowania jego perfum.

Read More

Eau de Citron Noir – mroczne cytrusy?

Jeśli chodzi o perfumy, to te cytrusowe zawsze kojarzyły mi się z lekkością i świeżością. Większość zapachów, w których stanowią one motyw przewodni jest jasna i radosna. Dlatego właśnie nazwa kompozycji będącej bohaterką dzisiejszego wpisu od razu zwróciła moją uwagę. Wskazuje bowiem na jej ciemniejszy klimat. A to dlatego, że Eau de Citron Noir inspirowana jest popularną na Bliskim Wschodzie czarną limonką, zwaną również noomi basra. Za stworzenie zapachu odpowiedzialna jest natomiast Christine Nagel, która w fotelu naczelnego nosa Hermès’a zastąpiła Jean-Claude’a Ellenę. Przekonajmy się zatem czy z tematem wód kolońskich radzi sobie dobrze jak jej poprzednik.

Read More

Notturno – tylko nocą

Noc to czas poezji. Oraz wędrówki w głąb siebie. Tak przynajmniej twierdzi Meo Fusciuni. A oba te motywy eksploruje w Notturno. Perfumach powstałych w 2012 roku i wspólnie z Luce wchodzących w skład dyptyku Cycle of Poetry. A w mojej opinii będących jednymi z bardziej zagadkowych w ofercie włoskiej marki. Inspirowane są bowiem czernią nocy oraz personalnymi przeżyciami Meo. A w zasadzie Giuseppe Imprezzabile, bo tak w rzeczywistości nazywa się ich autor. Przystępując do testów Notturno liczyłem natomiast, że zapach ten zrekompensuje mi niedawną, nieco rozczarowującą, przygodę z Polo Black. I że może choć tu odnajdę naprawdę mroczne aromaty, w pełni zasługujące na swoją nazwę. Ale czy faktycznie tak się stało?

Read More

Spirito – zielony duszek

Emily Dickinson to amerykańska poetka żyjąca w XIX wieku. Choć za życia napisała ponad dwa tysiące wierszy, sławę zyskała dopiero po śmierci. I to właśnie jej twórczość posłużyła do stworzenia Spirito – czwartych perfum marki Meo Fusciani, jakie mam okazję recenzować. W swoim dziele Giuseppe Imprezzabile starał się zaś przywołać zarówno zielone pola, wśród których żyła Dickinson, jak i specyficzną elegancję jej utworów. To zapach mający oddawać ducha wolności. Brzmi bardzo pięknie, ale jak wszystkie te zapowiedzi mają się do rzeczywistości? Tego dowiecie się z dalszej części niniejszego wpisu. Zapraszam do lektury!

Read More

Patchouli – do odważnych świat należy

Nie pamiętam już kiedy pierwszy raz zetknąłem się z wonią paczuli. Doskonale pamiętam jednak, że już wtedy wydała mi się nieprzyjemna i raczej odrzucająca. I do dziś zaliczam jej aromat do najtrudniejszych nut w perfumerii. A jednak wciąż szukam perfum z tą rośliną w temacie. Jakiś czas temu poszukiwania te przywiodły mnie zaś do bohatera dzisiejszego wpisu. A jest nim Patchouli autorstwa Lorenzo Villoresi’ego. Kompozycja ta powstała w 1996 roku i uchodzi za jedną z ciekawszych w ofercie włoskiej marki. Swoim zapachem przywodzić ma zaś na myśl pokryte bujną zielenią dżungli tropikalne wyspy. A zatem siłą rzeczy moje skojarzenia pobiec musiały w kierunku Ermenegildo Zegna – Javanese Patchouli. Ale czy słusznie?

Read More

Black – w beczce smoły

Gdyby ktoś zapytał mnie jakie są moje ulubione nuty w perfumach, to bez wahania wskazałbym na kadzidło, neroli i pieprz. A dziś na bloga trafia zapach, w którym kluczowe role odgrywają aż dwa z wymienionych składników. Które? O tym później. Teraz natomiast chciałbym zaznaczyć, że Black - bo o nim mowa - przedstawiany jest jako mroczny i nowoczesny zarazem. W przypadku Comme des Garçons takie połączenie nie powinno jednak dziwić. Japońska marka słynie bowiem ze sporej ekstrawagancji. Sprawdźmy zatem jak pod tym kątem prezentuje się bohater niniejszego wpisu.

Read More